Delegacja miała potrwać najmarniej rok, a ja nie znałem nikogo, kto zadbałby o doniczkowe rośliny, więc zawzięcie studiowałem internet szukając dla nich schroniska, aż znalazłem. Spakowałem wszystkie do samochodu i ciasno złożyłem je za drzwiczkami w ścianie. Nad nimi widniał napis „okno życia”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz