Jadąc autobusem, czuję się mniejszością narodową. Wokół bezczelna cyrylica rozpycha się, wkrada w małżowiny i sprawia, że tęsknię, za swojskością. Do licha! Można czuć nostalgię u siebie w domu? Nerw mnie szarpie, a uspokajam się dopiero na widok leginsów. Jedne, w kolorze ciężkiego złota (czeskie złoto klamkowe, czyli mosiądz), a drugie w czerni tak wątłej, że można podziwiać nie tylko fason bielizny. I TAKIE RZECZY znajdują się nie na nastoletnich bezpruderyjnych, a na kobietach widzących już emeryturę nieco bliżej niż horyzont. Jak dodam do tego gościa w SUVie jadącego w hawajskich bermudach(?) – wiosna na firmamencie!
A może watażka, to ważka z waty?
OdpowiedzUsuńmoże tak być, jak mówisz...
UsuńNie żebym zazdrościła, ale z hawajskich bermudów chętnie bym zrobiła letnią podręczną torebeczkę. W zamian oddam firankę do przeróbki, też wzorzystą ale nieco mniej fatazyjnie.
OdpowiedzUsuńbarter? handel wymienny, to dość stary sposób handlowania.
UsuńBardzo dobrze, że dojrzałe panie nie wstydzą się ubierać w to, co im się zamarzy. Najważniejsze jest dobre samopoczucie i to im najwidoczniej służy.
OdpowiedzUsuńhowgh!
UsuńTak, to może być naprawdę męczące, gdy cyrylica dosłownie przekrzykuje się w miejscach publicznych. Ostatnio coś takiego przytłoczyło mnie w TK Maxx – chaos dźwięków, zero świadomości otoczenia. W miejscach publicznych rozmawiamy po angielsku, żeby nie przeszkadzać innym, ale są tacy, którzy myślą tylko: ja i tylko ja!
OdpowiedzUsuńNo i leginsy… Mój mąż ostatnio zapytał mnie, czy te dziewczyny patrzą w lustro, zanim wyjdą z domu. Odpowiedziałam mu, że może i patrzą, ale są wychowane w przekonaniu, że wszystko im wolno i nikomu nic do tego.
może mają krzywe zwierciadła. albo olbrzymie pokłady niezrealizowanych potrzeb.
UsuńNie mam nic przeciwko, choć cenię, gdy ludzie wokół są ciekawie ubrani i mają dystans. Tutaj brakuje i jednego, i drugiego. Z drugiej strony, niech każdy ubiera się, jak lubi, nawet jak te wszystkie camele i inne sprawy się uwypuklają, mnie to bawi. hehe
OdpowiedzUsuńniech się uwypuklają. a co tam!
UsuńWirażka, czy watażka sprawa ważka na wirażu...
OdpowiedzUsuńJestem akuratnie w temacie siodlastym- 'Hips dips" i "violin hips", reklamy mam, damskich dessusów i stringów od rana do wieczora, co jess? Poświeciłem dziadzi pierwsze rajfle włoskie( 800 zł mi wypomniał, na bazarze kupione, kuna rass, Różyckiego, kuna) zrobiłem se nożyczkami, se zrobiłem bermudy ze frędzlami z nich...i te kłaki wedle wzorca...wysnułem. W sumie siara i laga od dziadzi. Na kigo grzyba mu kurtałka Wrangli sprzed co najmniej 55 lat, pytam demencję...
mroczny jeździec
p.s. Stare dziadkowe "Relaxy" z lekka znoszone sprzedam, nr 48, śniegówki i nogawki starych dżinsów-długość= 158 cm.
Z modą to nigdy nie dojdziesz. Im bardziej coś staje się modne, tym bardziej jest passe. ;)
Usuń