Deszcz spłoszył ciszę. Wygnał ją spod ławek i z gęstwin żywopłotów. Rozplumkał chodniki, parapety i drzewa. Nawet latarnie, które dzielnie udają, ze wcale nie zmarzły. W piaskownicy piasek pije wodę, jakby nigdy w życiu nie pił, więc rozpusta. I tylko kosy pochowały się gdzieś i zamiast śpiewać szepcą sobie nadzieje na powrót ciszy, która pozwoli im rozśpiewać poranek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz