Pan wielkości małego pontonu bojowego, z plecaczkiem miniaturką i saperką zmierzał w stronę morza. Chwilę później jechał samochód z trzyprzęsłową drabiną, więc może jakieś większe roboty inżynieryjne? Dlaczego nie wojsko, które wszak stacjonuje tu? Nieco przekwitła Niemka piersi miała podpompowane lepiej niż balony meteo, a towarzyszący jej siwiutki Niemiaszek wpatrzony był w nie, jak w cud objawiony. Młoda mamusia o zapiaszczonych łydkach śpiewała dziecinie kołysankę, choć pora zbliżała się dopiero ku obiadowej. Na plaży smażyła się na kocyku chyba-nastolatka, otulona bluzą z kapturem i długimi spodniami, a obok niej sechł jej chłopak, w szortach, z których usiłował sklecić stringi, żeby opalić się także w pachwinach. Waga plażowiczów przekroczyła dziś średnią nadwagę i gdyby nie dzieciątka sine bardziej od chmur pojawiających się znienacka stan byłby fatalny.
No właśnie, przecież Ty na wakacjach, to i nowych obserwacji moc!
OdpowiedzUsuńskądinąd. i oczywiście innych, nie codziennych.
UsuńMnie z kolei zastanawia, jak wygląda cud nieobjawiony. :)
OdpowiedzUsuńNie każdemu chyba Niemka objawi walory... więc dla tych, którym się nie uda, zostają domniemania. i wcale się nie dziwię, że Cię interesuje.
UsuńA ze zrazem ambaras na razie?
OdpowiedzUsuńtaaaa jest psze pani!
UsuńHa,ha , ha pre i pre i wydusilam notke u siebie ;-)
Usuń