poniedziałek, 17 grudnia 2018

?

A jeśli to nałóg, to co?
Spróbuję wytrzymać... cały dzień? Ja? Spróbuję... Chociaż do czwartku...
To trudne... Aż do czwartku? Nie wyglądam, ale spróbuję. Na nałogi jestem podatny, przecież wiem... Ale czwartek, choć taki daleki... Spróbuję...
Gdybyś była.. był... nawet nie próbuj... proszę... ledwie sam daję radę....

19 komentarzy:

  1. Masz na myśli pisanie czy coś innego? I skąd ta wstrzemięźliwość?

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli to nałóg, to nie wiem czy dasz radę. Podatny jesteś, mówisz. To po co czekać aż do czwartku? I się dręczyć i cierpieć? Po co? Jeśli wiesz, że się poddasz, zrób do dzisiaj.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nałogi rządzą ludźmi. Lubisz jak Tobą ktoś rządzi? Gorzej... coś?

    OdpowiedzUsuń
  4. Cóż,
    zdaje się że dałeś mi do zrozumienia w którymś z moich postów gdy mnie dłużej nie było,
    Że z pasją się nie walczy
    Dodam że pasji trzeba się poddać
    Tak ,więc rączki do góry Oko

    OdpowiedzUsuń
  5. Nałóg to rzeczywiście straszliwa sprawa.
    I mnie samej bardzo trudno wytrzymać....

    OdpowiedzUsuń
  6. Nałóg rzecz mało przyjemna. Trzymam kciuki za wytrwanie. Niech się uda.

    OdpowiedzUsuń
  7. Witaj, Oko.

    Bodajże M. Choromański stwierdził kiedyś, że nałóg traktowany poważnie, praktykowany świadomie i metodycznie kryje w sobie wiele nie dających się przecenić przyjemności:)

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nałogi są czasem paskudne..;3

    OdpowiedzUsuń
  9. Nałogi były, są i będą. Każdy z nas z jakimś w życiu się spotkał i to jest raczej normalne. Nałóg nie od pierwszego razu jest nałogiem, stopniowo w pewnym sensie nas osacza. Niektórzy mówią, że to wina nałogu, inni, że to wina nas słabych. Paradoksalnie nałogi bardzo łatwo pokonać, ale pod jednym warunkiem. W głowie musi ta chęć być mocno osadzona. Jeśli piszesz o swoim nałogu, to na pewno nie jesteś jeszcze gotowy na zerwanie z nim. Jeśli to tylko teoretyzowanie to... Moja rada: nie za godzinę, nie od czwartku, nie od następnego tygodnia, nie od pierwszego etc., ale od teraz, zaraz. Tak rzuciłam palenie, tak przestałam jeść mięso i ryby. Pozdrawiam i powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  10. ..ja swoje 'nałogi' uwielbiam! ..np. czytanie i podobnie mam z pisaniem ;)

    - pozdrawiam z uśmiechem :)

    OdpowiedzUsuń
  11. chyba nie rozumiem ;) z nałogami trudno jest, niestety. ale jak to nałóg pisania, to go dobrze karm

    OdpowiedzUsuń
  12. hurtem odpowiem.
    minął rok z jakimś ledwie zauważalnym ogonkiem.
    powstało 240 opowiadań i 140 obrazków.
    blog żyje już trochę własnym życiem niezależnie ode mnie.
    coraz mniej przypomina lusterko z platformy Onetu, a coraz bardziej zbiór opowiadań aktualizowany niemal każdego dnia.
    i co dziwne - wydaje mi się, że to rozwiązanie nie jest złe. służy mi.
    w końcu nawet poligon doświadczalny może się rozwijać i zmieniać.
    i żeby doprecyzować - nie walczyłem z nałogiem pisania, bo wciąż mnie bawi.

    OdpowiedzUsuń
  13. Czwartek. Czy coś się wydarzyło? Czy coś wydarzyć się miało?
    Widzę/czytam...i nie wiem czy kumam - chodziło o podsumowanie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie dzieje się nic poza życiem. i niczego więcej nie spodziewałem się po czwartku.
      sprawdzałem, czy nie znudziłem się sobą. i własnymi treściami, których przecież urodzaj.
      pamiętam nawet hasła, że trudno nadążyć z czytaniem - więc odrobinę zwolniłem.
      takie zrealizowane postanowienie noworoczne.

      Usuń