Śmierć niesie za sobą konieczność
utylizacji ciał, choćby ze względów higienicznych, żeby nie mnożyć epidemii.
Można je mumifikować, oddawać w objęcia oceanów, grzebać w ziemi, bądź palić – obłożone
drewnem, gdyż ciało pali się niezwykle niechętnie i opornie. Okazuje się, że wkrótce
można będzie kompostować ciała, co ma być zgodne z trendami ekologicznymi.
Oddanie ciała ziemi zdaje się być ze wszech miar słuszne – nawet ideologie
wspominają o prochu, w który ma się obrócić każdy z nas, nim zacznie wędrówkę
dusz. Podejrzewam, że z czasem dopuszczalna stanie się konsumpcja ciał – w końcu
to też pośrednia forma kompostowania i utylizacji. Niehumanitarne? Jeść trzeba!
Wszystko zależy od tego, jak bardzo przywiązujemy się do swojego ciała. Jeśli to nasz fetysz, to i możemy je zjeść. Ja musiałabym zjeść swój mózg, chociaż nie wiem, czy by mi smakował. A tak w ogóle, to mi wszystko jedno, czy mnie zjedzą, czy spalą, może się okazać, że dla innych będzie to ważniejsze niż dla mnie samej. Kompost to może wcale nie jest zły pomysł, przynajmniej odrodzimy się w jakiejś może ciekawszej i mniej udręczonej formie.
OdpowiedzUsuńpalenie jest takie... egoistyczne. może ciężko chorych palić, a zdrowych jednak oddawać naturze?
UsuńNo jasne, tak to by chociaż pokrzywy na mnie wyrosły. Zdrowy tez kiedyś będzie chory (no może z małymi wyjątkami) i co wtedy?
Usuńjasne - drzewo nakarmić sobą, albo wejść w łańcuch pokarmowy i karmić coś od dołu aż po szczyt - może własne dzieci?
UsuńNo przecież coś z tym truchłem trzeba zrobić, przecież nie będziemy się zamrażać.
Usuńkarmić muchy? w sumie wybór ograniczony.
UsuńTo się chyba czerw nazywa, on też coś musi jeść.
Usuńa pewnie, potem ryby lub ptaki mają uciechę.
UsuńI panowie w długich, gumowych butach.
Usuńnie lubię gumowych butów. czerwi zresztą również nie. na razie mogę sobie pozwolić na wybrzydzanie.
UsuńWitamy w fast foodzie ,, Krwawa Mary,,
OdpowiedzUsuńDanie dnia: sznycel z teścia i surówka hemoglobinka/ tętnice, żyły z odrobiną świeżej wątróbki-wszystko skropione sokiem z limonki i przybrane miętą, podane na liściu sałaty/.
Deser do wyboru: "galaretek" / świeżo odessany tłuszczyk lub kruche ciasteczka z chrupiącej skórki z polewą z osocza/. Bar czynny codziennie w godzinach horroru.
kasta
no proszę - już szef kuchni poleca frykasy...
UsuńWyobraźnia dobra jest, mniam, mniam :)
Usuńkasta
podobno tzw "różnorodność biologiczna" fauny, to poza człowiekiem i zwierzętami hodowanymi dla mięsa stanowi 3% masy poruszającej się po świecie.
UsuńOsobiście wolę florę , za wyjątkiem bakteryjnej chorobotwórczej :) Bez względu na to czy się porusza czy nie.
Usuńkasta
ale menu wyszło gustowne - tylko patrzeć aż gwiazdki Michellina się pojawią
UsuńOooo gwiazdki i... belki też by się przydały. :)Lubię sobie czasem coś zmajstrować.
Usuńkasta
mundurowe tęsknoty? majstruj śmiało - jak widzę wyobraźni nie brakuje.
UsuńŻycie rozwinęło mi nieco wyobraźnię, sama bym do tego poziomu nie doszła.Niestety śmierć zabiera ze sobą wszystko, zostawia tylko ciało ku pokrzepieniu...Ziemi. :)
Usuńkasta
nie pozwól się zmarnować wyobraźni - zrób z nią coś wygrywającego.
UsuńDzięki, ale podążam w przeciwną stronę.
Usuńkasta
chcesz zrobić coś przegrywającego?
Usuńczy zamarynować ową wyobraźnię? w słoiku, jak korniszony?
Korniszony dobre są;chociaż wolę kiszone.
UsuńMarynata czy formalina? oto jest pytanie, a może by tak...parafina? Tak dobrze się kojarzy...z woskiem, a ten z miodkiem...tak,zdecydowanie wolę w tę stronę.
kasta
wyobraźnia w lukrze. też ładnie.
UsuńDzięki- no to sobie dosłodziliśmy na dobranoc:)
Usuńkasta
uwielbiam słodycze. naturalne słodkości również.
UsuńA jakiego rodzaju? Męskiego, żeńskiego czy nijakiego? :)
Usuńkasta
nie będę oryginalny i łatwo je odkryć w publikowanych treściach. zdecydowanie rodzaj żeński.
UsuńWolę spytać, chociaż sznycel z teścia jest wiele mówiący. :) Zamotałabym się gdy to był "dewolaj z teściowej"lub "cynaderki partnerki"
Usuńkasta
czyżby to było aż tak istotne? zdawało mi się, że czyta się dla przyjemności.
UsuńCzyta się dla przyjemności czytania lub komentowania, jak w tym wypadku.Czasem lepiej wiedzieć takie rzeczy, żeby kogoś nieświadomie nie zranić. Jedni piszą dla siebie, a inni dla innych, a treści bywają różne. Nawet za czytanie trzeba wziąć odpowiedzialność, jak zresztą jest u góry zaznaczone. Ot i tyle.
Usuńkasta
kiedy się pyta, to i samemu wypada się zrewanżować.
UsuńRewanżować się? raczej tylko w przypadku zainteresowania. Wtedy to ma sens.
UsuńChociaż życie czasami zdaje się być jego pozbawione lub/i ludzie zachowują się całkiem irracjonalnie :)
kasta
ja nie pytam, gdy nie jestem gotów odpowiadać na takie samo pytanie. uważam, że wzajemność jest jak ukłon. miło, gdy spotyka się z odzewem.
UsuńUkłon nie jest dla mnie problemem :)
UsuńChociaż nie mam od dawna skłonności ku wspomnianym naturalnym słodkościom, to przecież nie będę się zapierać, że płeć męska czasem potrafi wzbudzić moje zainteresowanie.Ale czy w takiej sytuacji odpowiedź ma jakiekolwiek znaczenie? Wygląda na to , że nie.
kasta
a kiedy miałaby?
UsuńRespondent jest władny poszukać/znaleźć właściwą odpowiedź w sobie.
Usuńkasta
opłotkami jak partyzant. nie będę dociekał. nich zostanie niedopowiedzeniem.
UsuńAno :)
Usuńkasta
To chyba zostanę wegetarianką;-)
OdpowiedzUsuńspokojnie - to na razie przyszłość i to być może dość odległa.
UsuńSetka i...sznycel. Dobre połączenie.
OdpowiedzUsuńno proszę... głodnemu chleb na myśli.
UsuńNa pierwszym miejscu w dzisiejszym menu. Mam(y) jeszcze lustro. Ful wypas.
Usuńsetka przed lustrem... mało towarzyskie zajęcie.
Usuńprzed gadającym lustrem :)
Usuńzdumiewające masz gadżety. chyba, że to omamy po wypiciu.
UsuńNo i mamy jak w kabarecie: piłam? nie wiem...
Usuńnieważne - grunt, że najwyraźniej dobrze się bawisz.
UsuńDobrze, ale chyba pora wracać...
Usuńwracaj więc - powodzenia.
UsuńCiało bardzo precyzyjne przyroda potrafi wykorzystać :-) Tylko nas cholernie dużo. Może jednak palić. Bo konsumować to raczej nie...jeszcze by mi ktoś w gardle stanął.
OdpowiedzUsuńzasada zachowania masy- dużo wyżarliśmy, to i dużo oddajemy. palenie, to efekt cieplarniany - nie dość, że szkodnik za życia, to jeszcze pośmiertnie złośliwy niszczy atmosferę.
UsuńNo jakby nie paczyć, zadek z tyłu....
Usuńto nawet lepiej - niepotrzebne są kolejne mutacje, choć niektórzy usiłują tyłkiem karierę zrobić i staje się on ważniejszy od głowy.
Usuń..wolałabym zjeść kotleciki z warzyw ;)
OdpowiedzUsuńmożna zamawia? grymasić?
Usuń..ojjj tam od razu grymasić.. chyba pomarzyć można?
Usuńsurówki są zazwyczaj dodatkiem do dania głównego - a marzyć wolno - nawet trzeba
Usuń..miałam na myśli kotelty np. z ryżu i kalafiora, albo z kaszy gryczanej i pora z dodatkiem parmezanu..
Usuńsą wyśmienite :)
jasne - kaszanka też jest niczego sobie. i żeberka w sosie.
UsuńMoje prochy by mogli wrzucić do Czarnego Stawu Gąsienicowego... Tak kocham Góry
OdpowiedzUsuńciekawe, czy Staw Gąsienicowy darzy Twoje ciało podobnym uczuciem.
Usuńzamulanie może doprowadzić do degeneracji stawu i zrobi się z niego grząskie bajoro, albo niewielkie mokradło, torfowisko, czy zgoła płaskowyż.
Nie potrzeba mi się nad tym zastanawiać co poczną z moim martwym mięsem. O wiele bardziej interesuje to żywych niżeli samych umarłych, którzy nic już do tego świata nie mają. Jestem spośród nielicznych, których kompletnie nie interesuje żadne ciało. Zakopać i po krzyku, po co ten cały ceremonialny cyrk?
OdpowiedzUsuńtrochę tych ciał jest, więc masa stanowi problem, jeśli już nie ceremonie.
UsuńJakoś tak zawiało mi padliną :) Pewnie o to Ci chodziło. Mam nadzieję, że nie doczekam kanibalizmu :)
OdpowiedzUsuńpadliną? ja myślałem o oszczędnej gospodarce zasobami i mięsem...
UsuńFakt, wszystko jest kwestią definicji.
UsuńNo i chyba nie jestem aż tak oszczędna, żeby włączyć się w ten nurt.
bo nie musisz i głodu nie cierpisz.
UsuńJa zaproponowałem córce, żeby mnie wypchała i postawiła w łazience w roli wieszaka na ręczniki:)
OdpowiedzUsuńnie zgnijesz jej tam? łazienka jest dość wilgotna...
UsuńNo popatrz jak się ludziska rozpisali. ;) Może zwierzętom w zoo rzucać na obiad zamiast je karmić uroczymi królikami czy milusimi, żółtymi kurczaczkami. Niech zjedzą brzydkiego teścia. Byle się nie pochorowały jeśli teść za życia nadużywał. :D
OdpowiedzUsuńtemat ma wzięcie... szczególnie przed obiadkiem.
UsuńWitaj, Oko.
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=skELI2nxubY
Wrzuciłam, bo tak się zastanawiam, z czego babcia ten gulaszyk zrobiła...
:)
Pozdrawiam:)
a chatka przecudnej urody...
UsuńJesuuuuuuuuuuuu, Ty tak serio?
OdpowiedzUsuńMyślę o tym sznyclu z teścia ;)
byle z chrzanem... ewentualnie z musztardą, ale rosyjską, bądź francuską...
Usuńzasoby żywnościowe się kurczą. żal marnować mięso...