Dzień wstał wcześniej i całkiem zarznięty. Tak bardzo, że
kobiety zaplatały nogi w iksy na przystankach, choć nie rezygnowały z krótkich
spódniczek. Na Rzece łabędzie przegnały kaczki na brzeg i te siedziały w
szuwarach łypiąc zazdrośnie na białe zjawy wyżerające coś z dna. Kos szeleścił
suchymi liśćmi szukając śniadania, słońce kłamało, że jest ciepło, psy niosły
obolałe pęcherze szukając choćby rachitycznego drzewa. Karetki rozszalały się
pod czaszką grając w squascha modulowanym sygnałem, białe i czarne baloniki
zapraszają na jakąś dwukolorową rozpustę znacząc szlak cudzego poniedziałku.
Witaj, Oko.
OdpowiedzUsuń"Rozwidniły się w słońcu dwie otchłanie - dwa światy -
Myśmy byli - w obydwu... A dzień nastał skrzydlaty."
("Dzień skrzydlaty" - B. Leśmian)
Pozdrawiam:)
Leśmian dobry na każdą okazję.
Usuńsłońce kłamało że jest ciepło... i tak się zmęczyło tym kłamamiem, że teraz śpi zmęczone- dobranoc.
OdpowiedzUsuńmoże kolejny dzień będzie cieplejszy - w końcu wiosna.
UsuńPrzemówiły do mnie te białe zjawy wyżerające coś z dna :). TO już wiem, czego te kaczki i inne łabędzie zawsze wypatrują pływając, a raczej patrolując nasze wody. :)
OdpowiedzUsuńnie pływają dla przyjemności, tylko jedzenia szukają.
Usuń