Zastanawiałem się właśnie, kto zmotłoszył wodę w Rzece,
że środkowym pasem się skrzy, jak po przejściu trałowca, czy lotnego patrolu straży przybrzeżnej, a przy brzegach mętnieje od śmieci. Wiatr – owszem
– wciąż zimny, ale nie aż tak, żeby skostniała ta woda, a skoro paprochów
nawiało, to raczej po całości. Tymczasem okazało się, że nieopodal, w nurcie
trwają zaloty. Stado łabędzi kotłowało się w ujściu. Panowie puszyli się
aureolami z własnych skrzydeł, panie umykały rączo, ale zerkały za siebie, czy
aby nie przesadziły z gorliwością ucieczki. W zbełtanym nurcie zapewne mieszkało zdumienie,
że komuś się chce łopotać i trzepotać, ale sam widziałem, jak wczoraj
trzepotała ryba wspinając się po kamiennym nabrzeżu wprost do saka wędkarza.
Była z gatunku jadalnych, jednak patelni wymagała z tych większych i zapewne na
jednoosobową kolację stanowiła naruszenie nawet liberalnej diety. Studenci na kamiennych
ławkach umartwiają własne tkanki miękkie nie zwracając uwagi na łypiące spod
nich puste opakowania po wczorajszych degustacjach na łonie natury.
Ale wielkie ryby rosną na tych śmieciach.
OdpowiedzUsuńto prawda. i chyba jadalne, bo nie widziałem, żeby wyrzucał. trochę ludzi łapie i to z sukcesem, co już wydaje się nieprawdopodobne.
UsuńTu gdzie jestem aktualnie, zaloty już się odbyły, bo widziałam mamę pływającą po stawie a za nią, w rządku czwórka jej kaczych dzieci.
OdpowiedzUsuńzimą przyszło się przytulać, to i na wiosnę zakwitło życie.
UsuńKto zmotłoszył wodę w Rzece? My.
OdpowiedzUsuńtym razem łabędzie.
UsuńJasne!
UsuńRyba odpowiednio przyprawiona w takiej wodzie. Dawno nad rzeką nie byłam, czas zajrzeć co się tam dzieje.
OdpowiedzUsuńbierz wędkę!
UsuńCzyli wiosna na całego ;-)
OdpowiedzUsuńJa dzisiaj teŻ podczas spaceru obserwowała rzekę i nawet wypatrzyłam jedną dość sporą rybe, ale nikt nie łowił, więc mogła spokojnie pływać. No i woda nie była zmotłoszona - spodobało mi się to słowo, nie znałam go :)
z dobrym słowem milej iść gdziekolwiek, a nad wodą, to czysta przyjemność. motłoch, niech się trzyma z daleka.
Usuń"czy aby nie przesadziły z gorliwością ucieczki" niech się nie przejmują podobno o to chodzi by gonić...króliczka. Wczoraj widziałam dwa łabędzie - trudno było nie zauważyć tej bieli kołyszącej się na zielonkawym tle jeszcze zaspanej trawki ;)
OdpowiedzUsuńmoich dziesiątka była policzona, a może i więcej. łabędzie ganiały się nie dla sportu, tylko dla zachowania gatunku.
Usuń