Siedzę i liczę perły na szybach, a one ukradkiem staczają
się w dół i rozlewają na parapetach kleksami nietrwałymi. Ciekną sobie tylko znanym
przeznaczeniem potrącane wiatrem. Pustułka karmi młode pokrzykując na partnera,
żeby byle czego do domu nie znosił. Ludzie pod grzybami parasoli tracą wzrok i
koloryt, samochody w pośpiechu budują wodne amfiteatry pod którymi same mogłyby
się skryć. Bzy nabrały intensywności, beton spochmurniał, a biel elewacji zszarzała.
Może i lasy przestaną płonąć, tak jak zgasło życie, radość i aromat. Deszcz gra
na Rzece w kółko i krzyżyk z rybami i chyba je przytłoczył szybkostrzelnością,
co złości ryby, więc się rzucają bezgłośnie – nawet taka szykana nie nauczyła ich
kląć.
Ciekawe❣
OdpowiedzUsuńprawdziwe.
UsuńPodoba mi się taki świat.
OdpowiedzUsuńwodny świat. na mokro. dawno już nie padało.
UsuńNajważniejsze żeby lasy przestały płonąć.
OdpowiedzUsuńAle u mnie suchość niesamowita nadal....
kiedyś dotrze i do Ciebie.
UsuńZłoto z nieba, szkoda, że u nas tak mało...
OdpowiedzUsuńzłoto? raczej srebro i to spatynowane.
OdpowiedzUsuńWitaj, Oko.
OdpowiedzUsuńPrzejście na drugą stronę szyby też bywa urokliwe:):
https://www.youtube.com/watch?v=CTHycKz70HI
Pozdrawiam:)
znakomite. nieustająco.
UsuńPereł się nie liczy, perły się zbiera.....szybko, nim się zamienią w strumień :)
OdpowiedzUsuńnie wszystko co zobaczę muszę wziąć w ręce. na wolności wyglądają piękniej niż w najdelikatniejszych objęciach.
UsuńA gotyk to nieba dotyk ;)
OdpowiedzUsuńz szacunku dla czasów minionych nie zaprzeczę.
UsuńBardzo sugestywne
OdpowiedzUsuńi mokre.
Usuń