Miasto jakby wymarło. Ludzi niewielu i chyba zmieściliby
się w znacznie mniejszej przestrzeni, może jedna dzielnica wystarczyłaby dziś? Nawet Rzeka jakaś milcząca i senna. Pusta
zupełnie, zastygła. Nabrzeżne szuwary nie zamierzały drgnąć, a obraz kapliczki malarza Rzeki
starał się doścignąć doskonałość oryginału bez obaw, że nurt zaburzy kreskę. W autobusie pani z wygrawerowanym
na lewym udzie listem przypieczętowanym kotwicą. Nie była to ściąga z
Pitagorasa, ani wyprowadzenie dowodu na zależność ubożenia fauny w wyniku wycinki
drzew w Kolumbii Brytyjskiej. Już miałem założyć okulary, żeby naocznie się
przekonać, jak wielką prawdę niesie przesłanie, gdy wysiadła. Może ze strachu,
bo jadący za autobusem samochód dostawczy zamiast jezdnią omijał wysepkę
chodnikiem, a potem, na widok kościoła kierowca żegnał się zawstydzony własnym
postępkiem. Czereśnia kwitnąca za księżym murem rozkwitła niewinnie, lecz na
mnie wrażenie zrobiła czeremcha rosnąca na nieużytku, pośród zeszłorocznych,
wysokich na dwa metry traw. Pędzelki modrzewia, jak zielone stokrotki wychylają
łebki z koszyczków i zielenią się coraz bardziej. Tylko platany i dęby ociągają
się i patrzą na pochopne lipy ze stoickim spokojem. Mają czas. One zawsze mają…
Mają, tylko my się ciągle śpieszymy, nie wiadomo czemu.
OdpowiedzUsuńTe początki kwitnienia co roku mnie zachwycają.
wokół kwitnąć zaczęło już miesiąc temu. pierwsza miękka zieloność była w połowie marca.
OdpowiedzUsuń'Pochopne lipy' - :)
OdpowiedzUsuńwiosna musi być trochę naiwna, szalona, odważna i właśnie pochopna... gdyby nie robiła pierwszych kroków nadal byśmy spali przykryci Puchowymi snami...
masz rację - ale niektóre drzewa są bardziej skore do ryzyka, a inne są konserwatywnie ostrożne.
Usuńczyż tak nie jest i z nami? Dobrych nadchodzących dni życzę. asia
Usuńwzajemnie - niech góry będą Tobie przychylne... i niziny również.
UsuńU mnie wręcz przeciwnie, mrowie ludzi na głównej ulicy. Bardzo ciepło dzisiaj i dzień wolny od pracy - nic dziwnego ludzie wyszli z domów. W sklepach pełno, ławki zajęte, nawiedzony mówca stara się nawracać innowierców wołając mocnym głosem, kawałek dalej chłopak gra i śpiewa tęskne Yesterday, no i drzewa, przepiękne. Nie wiem co to za drzewa, obsypane gęstymi różowymi kwiatami, przepiękne. To nie są wiśnie, to coś innego.
OdpowiedzUsuńTo jednak jest wiśnia, sprawdziłam - fukubana, kiku shidare. Brzmi z japońska, nieprawdaż? Ale w Polsce takich nie widziałam. Może się słabo rozglądam? ;)
OdpowiedzUsuńbrzmi nieźle, a wygląda jeszcze lepiej. chyba nie widziałem tego drzewa w naturze.
UsuńNiech będzie Ci zielono bardziej, a miasto znów się zaludni i będziesz miał pole do obserwacji.
OdpowiedzUsuńMiłych światecznych dni.
wzajemnie - niech widoki Ci się pchają przed obiektyw, a budowy schowają się za widnokrąg.
UsuńJak pięknie to w słowa wybrałeś. Megaaa opowiadanie.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, ubrałeś miało być. Ten słownik.
OdpowiedzUsuńto były fakty. może trochę staranniej ubrane w słowa.
Usuń