Pani
w sukience koloru niedojrzałego granatu obca była chyba koncepcja słońca.
Karnację miała tak jasną, że nawet jej sukienka wyblakła. Inna siedziała na
przystanku pisząc długopisem po wierzchu dłoni. Wpatrywała się w czubek długopisu
i uśmiechała się do treści z rozmarzeniem. Gdzieś obok, spod słomkowego kapelusza wystawał
koński ogon w kolorze siana, lecz oczywistym nie było, że nosicielem jest
kobieta. Wszak dwa dni temu zaledwie widziałem faceta w damskim kapeluszu i
koński ogon miał zdecydowanie bogatszy – zarówno w materiał, jak i paletę barw.
Przyklejone rzęsy, paznokcie, włosy. Ciała zamaskowane tatuażami jak makijażem i pokaleczone
metalowymi elementami przebijającymi skórę w coraz mniej spodziewanych
miejscach. No i niezniszczalny silikon, kwas hialuronowy i tym podobne wybryki,
żeby po wyjściu z warsztatu zademonstrować światu sztuczność w 100% naturalną. Wszystko, byle odwrócić uwagę od prawdy. Dziwne, że ludzie przywykają i traktują to jak normę, a mi kojarzy się z
chińskimi mundurkami, mającymi ujednolicić niekończącą się masę indywidualności.
Dążenie do indywidualizmu jest jak zupa jarzynowa. Człowiek taki myśli, że się wyróżnia, a tak naprawdę stworzył żywy przykład chaosu. Wszystkie style zmielona razem w jedno. Nawiasem mówiąc za sztucznością i upiększaniem się ludzie gonią, bo to modne i stało się przez to powszechne. Może taki indywidualista powinien rozważyć, że kumulacja sztuczności nie jest wcale indywidualizmem.
OdpowiedzUsuńo tym mówię właśnie - wystroić się w cudze piórka i udawać. zamiast być sobą i czymś się różnić. wystarczy popatrzyć na wybory jakichkolwiek miss i one są jak krople wody. czasami któraś ma inny kolorek na włosy położony.
UsuńJuż nieboszczyk Witkacy to przewidział...
OdpowiedzUsuńtwórcom pod różnymi wpływami przychodzą do łbów różne rzeczy. któryś musiał trafić.
UsuńAksjomat. Rozumiem.
OdpowiedzUsuńLakoniczność posunięta do granic zrozumienia.
UsuńRozmawialiśmy: Klinka zrzucania biustu.
Usuńdla mnie nienormalnym jest dążenie do tego, żeby dogonić sztampę. jeden wzór opowiedziany przez kogoś, komu dowolne media poświęciły odrobinę więcej czasu niż innym, a ci inni pchnięci owczym pędem, nie bacząc na nic powielają wzór. być może mrówki dla siebie czymś się różnią, ale nie dla mnie. zastanawiam się, czy ludziom pisany taki los, że będą nierozróżnialni pomiędzy sobą, a wszelkie odchyłki od "ideału" zostaną wyprostowane i wygładzone do szablonu.
UsuńJa pod tatuażami, kolczykami, silikonem i makijażem widzę ludzi. Każdy ma inną historię, inne rany, inne marzenia. Potrzebowałam do tego pobyć taka silikonowa. By zobaczyć.
UsuńKażdy po swojemu Oku. Nie różnimy się od siebie jednak i różnimy bardzo. Paradoks istnienia.
już przestałaś?
Usuńskoro widzisz w tym wartość, to ok. ja nie bardzo.
W upalne dni rozmaitość tatuaży jest najbardziej widoczna...
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie czy ten silikon w różnych postaciach nie zmienia stanu skupienia na słońcu?
zapewne ma wyższą temperaturę topnienia. ale na patelni usmażyłby się jak nic.
UsuńMało kto chce być szarą myszką czy też myszkiem :-).
OdpowiedzUsuńPrawie każdy chce być w jakiś sposób choć trochę inny.
Ale tatuaże i rózne kolczyki w dziwnych miejscach nie podobają mi się.
i jest do czasu, kiedy zacznie się przeobrażać w coś, czym niby chce być, żeby się wyróżnić. patrzę na przeobrażonych jak na masę anonimową - przeciekają przez wzrok i niewiele zostawiają w pamięci. takie dane globalne i nic osobistego.
UsuńPlastik zalewa ludzi, a ludzie zalewają świat plastikiem... I koło plastikowe się toczy i zamyka. Patrzę teraz na okrągły księżyc - naturalne koło...
OdpowiedzUsuńpłasko patrzysz. księżyc ma też trzeci wymiar. a może nawet więcej?
Usuń