środa, 10 sierpnia 2022

Ekstrakty cz.73

 

Zaradny.

Kupiłem za duży stanik, bo zmieściłem weń portfel, telefon i papierosy, a wciąż wygląda na sflaczały. Wszedłem więc do rzeźnika, gdzie uśmiechnięta szeroko córka masarza wybrała dla mnie dwie dorodne piersi. Nic, że kurzęce; ważne, że z lodówki, co w tym upale jest niebagatelną zaletą.

 

Zaradna.

Co dwie głowy (usłyszała to jakoś kątem ucha, a takie wieści zwykle zapadają głęboko w sumienie), więc rozglądała się za jakimś rozsądnym nosicielem. Wreszcie się znalazł! Starannie wyostrzyła maczetę i chwilę później dysponowała już rezerwowym, nieco zakrwawionym czerepem.

 

Zaradni.

Krzyczał z bólu, jednak lekarz kategorycznie zabronił mu drapać się. Trzymanie wierzgających rąk i nóg było niezwykle uciążliwe, więc na wniosek szwagra rodzinka przybiła chorego do krzyża i wystawiła daleko w pole, żeby nie słuchać wrzasku. Kiedyś wyzdrowieje.

 

Zaradnego.

Szukam do drobnych prac w gospodarstwie domowym. Oprócz umiejętności podwodnego spawania w osłonie argonu, biegłej znajomości koreańskiego wraz z dialektami z północy, zaawansowanych taktyk obronnych, mile widziana podwyższona aktywność na polu erotycznym z tolerancją każdej możliwej konfiguracji.

 

Zaradność.

Szanowny złodzieju. Skoro ukradłeś inżynierski rozsądek, to zapewne przymierzyłeś go i już wiesz, do czego służy. Gdybyś jednak zatęsknił za utraconą lekkomyślnością, to w imieniu pochopnego dziś pana Stefana niecierpliwie czekam na zwrot, żeby mógł dokończyć projekt, bo terminy pędzą.

4 komentarze:

  1. O, jaki tematyczny wpis, podziwiam umiejętność spojrzenia z różnych punktów widzenia:-)
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. żarcik na poprawę humoru. chyba się udało...

      Usuń
    2. smutków trochę za dużo wokół - już nawet ryby zdychają - te same które w Odrze tak trudno było znaleźć siedząc z wędką.

      Usuń