Raczyłaś wygłosić ZDANIE. WŁASNE! Drugorzędne, dotyczące
przypraw dosypanych do miski codziennej zupy. Istotne, że poddałaś w wątpliwość
moją wolę.
Rozumiesz że kara MUSI nadejść i to sroga, bo pobłażliwość
skłania poddanych do eskalacji?
Do myślenia o buncie i wzniecaniu pożarów na łonie tradycji. Twój ojciec, sprzedając mi ciebie, chytry był okropnie. Wychwalał zalety, jakich sam (podobno) nie skonsumował. Blefował, handlując twoim pryszczatym młodością ciałem, obiecując znacznie więcej, niż dostaję nocami. Podejrzewałem brednię i fantasmagorie, żebym kupił ciebie, bez opcji odstąpienia od umowy.
Widocznie, zbyt rzadko indoktrynowałem cię pasem. Sądową skargą – zmusiłaś mnie, bym wskazał ci miejsce w szeregu… anonimowych trumien…
Oj, zadziało się.
OdpowiedzUsuńCzasem dopada mnie czarny humor. Jest się z czego pośmiać. To rozczarowanie...co do dokonanego zakupu...
oj... a rzeczywistość potrafi być jeszcze czarniejsza.
UsuńBardzo udana setka, gratulacje!
OdpowiedzUsuńdrabble (setki) są trudne i ciężko wcelować. ćwiczę trzeci rok i za łatwo nie jest nigdy.
Usuń