Było wyzwanie (pięciokrotna opowieść na temat sen i piach).
Czas stanąć w szranki i kropka. P-Kropka.
https://pkropka.wordpress.com/2022/08/14/sen-i-piach/comment-page-1/#comment-1610
Zazdrosny.
Nie mógł
zdzierżyć jak kolorowe miewam sny opowiadane każdego ranka. Zwlekał, aż zawiść
wzięła górę nad skrupułami. Odtąd przychodził co noc, by wydłubywać mi oczy, a
oczodoły zasypywał suchym piachem do pełna, żeby sny choć kolor straciły.
Pobudka.
Syzyf, to miał
jednak szczęście. Ja musiałem wspiąć się na piaskową górę w upale który nawet bluźnierstwa
suszył na wiór. Dopiero kiedy skwar i piaskowy pył starł ze mnie świadomość, agonia
uświadomiła mi że to tylko koszmarna nocna mara.
Uparciuch.
Imaginację pracowicie
lepiłem z piasku nasiąkniętego krwią, żeby kształty przetrwały dzień i dotrwały
kolejnej nocy. Cel wciąż był mglistą ideą trudną do rozpoznania o poranku. Kładłem
się wciąż wcześniej i wcześniej wciąż licząc, że skończę przed brzaskiem.
Pionierski
szlak.
Trening przed
wyprawą jest podstawą sukcesu każdej ekspedycji. Eksploracja boli, a zmęczenie
sugeruje coraz zuchwalej, że powrót do cywilizacji jest jedynie mirażem. Skoro
chciałem poskromić Gobi – wypełniłem sypialnię piachem i kamieniami, od
miesiąca jedząc tam i śpiąc.
Anihilacja.
Całymi dniami rozpaczliwie
szukałem ucieczki z kamiennego lochu. Zapomniany przez Boga i ludzi czepiałem
się desperackich czynów, a we śnie krzyczałem trwogę, aż zdarzył się cud!
Kamienne ściany rozsypały się na proch!
Fantastyczne ekstrakty. Pierwszy jest mi najbliższy, ale wszystkie wyszły smakowicie.
OdpowiedzUsuńCzy to moment, w którym ja rzucam hasło? Przy Twoim tempie aż strach stawiać wyzwanie.
mówisz i masz... czekam na słowa.
Usuń