Pani miała
kolczyk w dolnej wardze, bo uszu jej już zabrakło na obwieszanie się biżuterią.
Jej towarzysz, choć nieco skromniej obładował uszy, to wczepił metalowy smark w
nos – ryzyko że w chwili intymnej metalowe ozdoby połączą ich aż do krwi mogło
dodawać smaczku tej miłości. Szczególnie kiedy oboje byli bladzi tak jakby
słońce było jedynie iluzją, a pigment wyłącznie dla wybrańców. Za to, kiedy już
wysiedli… z tyłu, tuż nad kolanem dostrzegłem siniaczka w kształcie muszli,
albo rozłożonego wachlarza. Czym prędzej sprawdziłem – muszla świętego Jakuba.
Talizman pielgrzymów.
Nic więc
dziwnego, że poszli w siną dal – we dwoje.
Skoro muszla św.Jakuba, to wędrówki, czemu więc tacy bladzi?
OdpowiedzUsuńalbinosi?
UsuńCóż, pielgrzymi różne mają oblicza i nie tylko
OdpowiedzUsuńoczywiście - dreptać każdy może.
Usuń