Młodziutka pani
zapięła ramiona jak agrafkę bojąc się, że jej piersi wyfruną na swobodę.
Dziewuszka dla odmiany powiesiła rączynki na pępku i splotła paluszki jak do
modlitwy – więc być może prosiła o coś Bozię w drodze do gdzieś-tam. A wszystko
przez to, że wróble dzisiaj zaspały. Dyżurny wszczął rejwach dobry kwadrans
później niż zwykle, a towarzystwo najwyraźniej potraktowało go bez szacunku dla
ciężkiej pracy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz