środa, 3 sierpnia 2022

Niby nic.

 

Na chodniku usiadła pustułka i pielęgnowała piórka, wydłubując z nich bogactwa życia nabytego. Mój niespieszny, poranny krok jednak ją spłoszył na tyle, by rozłożyć skrzydła i dokończyć poranne ablucje w bardziej intymnych warunkach. Wróble dawno już przestały hałasować w tujach, budowlańcy zdążyli skroplić na czołach pierwsze perły potu, słońce nieustająco przesuwało granice poznania w dół i sięgało nawet skrzętnie ukrytych zakamarków i mrocznych tajemnic sąsiadów. Nawet skrajna północ nie mogłaby się poczuć bezpiecznie, gdyż gwiazda najwyraźniej jest dziś wściekle głodna. Nawet pisklęta nie grasują po opustoszałych gościńcach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz