piątek, 12 sierpnia 2022

Maruda.

 

Młodzież lekce sobie ważąca bieliznę i dojrzałe niewiasty ukwiecone od kostek po obojczyki, to niechybne świadectwo gorącego lata. Nawet lipy poobracały liście masłem na dół żeby słońce lizało spodnią część blaszki, oszczędzając tę zieloną do robót związanych ze świeżym powietrzem. Znaczy – upał nie odpuszcza. Nie miałem żadnej kiecki w kwiatki… Ba! Nie miałem NIC w kwiatki, więc, żeby nie odstawać – zrezygnowałem z bielizny. Równie dobrze mógłbym zrezygnować ze wszystkiego, bo chyba jestem w wieku, kiedy człowiek robi się niewidoczny. Nawet psy mijały mnie nie dostrzegając. Co innego odkarmiony bobas z tamponem w nosie. Jego dostrzegł każdy. I jego rodzinkę pulchną i w czerni maskującej skłonność do permanentnego puchnięcia. Dorodna niewiasta usiłując dogonić transport zbiorowy posługujący się logiką rozkładu jazdy biegła podtrzymując w biegu biust, by nie wyrwał się na wolność. Ech! Ciężko jest lekko żyć!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz