Podróżowanie sprzyja gnuśności, lekturze i podglądaniu ludzi. To ostatnie, choć naganne, jednak przynosi umysłowi jakąś gimnastykę i stwarza pozory utrzymywania kontaktów ze światem zewnętrznym. Dlatego bezwstydnie podejrzałem z grubsza sześćdziesięcioletniego rudzielca z włosami spiętymi w kok i podpartymi czarną chustką. Siedział sobie na przystanku w mocno wysłużonych trampkach dziurawych spodniach z dżinsu białej sukience za kolano i kurteczce dżinsowej. Ignorowało toto wszelkie tramwaje i najwyraźniej bogate życie wewnętrzne aż tętniło w niepozornym raczej ciele. Tymczasem wewnątrz maluszek zaczepiał wzrokiem pełnym wysiłku babcię, z nadzieją, że tej serduszko zmięknie i wyjmie go wreszcie z otchłani wózeczka i utuli na ciepłej piersi, szepcząc słowa słodkie od miłości. Kije do norweskich spacerów sprawdzają się w Mieście mimo lichego kontaktu z podbiegunową nacją. Furorę robią szczególnie pośród starszych osób, umożliwiając im samodzielność wystarczającą do zrobienia zakupów, czy relaksu na parkowej ławeczce, gdy marsz wyczerpie mocno wyeksploatowane życiem mięśnie i stawy.
Dwóch facetów
płaci za bilet telefonem. Trzeci – zegarkiem. Patrzę podejrzliwie, bo być może
jedna z zainstalowanych aplikacji będzie również żoną, kelnerem, albo
ochroniarzem. Chodnikiem kroczy kobieta potrafiąca we własnej skórze zmieścić
nieco więcej urody, od tych wygłodniałych laleczek z wybiegów. Nic więc
dziwnego, że mimo kiepskiej pogody eksponuje nogi. Początkowo sądziłem ze jakiś
samochód ochlapał je błotem jednak wtórne spojrzenie ujawniło że to licznie
rozrzucone tatuaże. Skatepark aż kipi od zuchwałości i przechwałek, a pobliskie
boisko nudzi się pod stopami dwóch zmęczonych piłkarzy. Dopiero wtedy odwrotny
uśmiech zrezygnowanej kobiety nabrał właściwej głębi i uzasadnienia.
Młodziutkie pępki
potęgują głód spojrzeń nastolatków wzdychających nie całkiem skrycie, na
rajskich jabłoniach rumienią się jabłuszka w ubogich koronach. Dojrzała
niewiasta usiadła w wiacie i unosząc nogi do góry przeprowadziła błyskawiczną
inspekcję bladych kolan i kostek, po czym natychmiast podzieliła się krytycznym
spostrzeżeniem z kimś utkwionym po drugiej stronie esemesa.
Obrazki dobrze podpatrzone. :-)
OdpowiedzUsuńZasyłam serdeczności
kłaniam się z podziękowaniem.
UsuńCiekawe i nieciekawe typy. ;D Poobserwować nie zaszkodzi, tym bardziej, że wnioski wyciągnąć można na przyszłość.
OdpowiedzUsuńmożna. mi wystarcza dostrzeganie zachwyt i zdumienie. lubię się dziwić.
UsuńPodziwiam, wiedząc, że zapamiętujesz te wszystkie szczegóły...
OdpowiedzUsuńczasami (szczególne widzenia) pozwalam sobie zanotować, kiedy wiem, że musiałbym nosić w sobie całe teksty przez dłuższą chwilę. zapisuję, żeby nie zmarnotrawić, ale zwykle potem wklejam do bloga praktycznie słowo w słowo.
Usuń