sobota, 26 lipca 2025

Pieczarka z pieczeniarzem się upiekli w pieczarze.


    I wreszcie spotykam dziewczynę, której schodzi skóra z ud od nadmiaru słońca. Dwie inne, wystrojone w sportowe biustonosze stanowiące górę stroju miejskiego na wyprawę do tam mijają faceta, który ascezę tekstylną posunął dalej i świeci szczeciną znad gumki krótkich spodenek. Kozak negocjował warunki kapitulacji Kozackiej Baby korzystając z urządzenia głośno mówiącego, lecz pod wpływem mojego wzroku przesiadł się na drugi koniec wagonu, jakby to coś zmieniało. Dla mnie może być.


    Park ostrzyżony, wyczesany i poukładany, jakby miał tam zawitać na rekonesans Papież Ogrodów z oficjalną misją. Młoda dama z warkoczem wypuściła piersi na żerowisko, a te odławiały z mętnej masy męskie spojrzenia bez lęku i z wyraźną wprawą. Rozchełstany kosiarz odpoczywa w cieniu wiaduktu, a druga zmiana trwa w najlepsze. Z tramwaju obserwuję menu na popołudnie pięknej parki – tacka sushi, cola i flaszeczka przeźroczysta jak sumienie bobaska. Może to wpisowe na grila? Dziewczęta o bladych łydkach zdają się negować ideę lata, ze smutkiem przy tym zerkając na grę światłocieni.


    Rynek przepocony gwarem, choć słońce wciąż wysoko. Piątkowe Piękności w każdej możliwej odsłonie krążą niespiesznie licząc na realizację marzeń o lepszym jutrze. Panią podającą tosty i zapiekanki zahipnotyzował biust turystki. Fakt, że można byłoby na nim wypasać małe stado, gdyby te hale obsiać wpierw soczystą trawą.


    Młoda kobieta nie eksperymentowała ze strojem i pogonią za modą mającą odsłonić wszystko, na co odwagi starczy. Kremowa sukienka z gęstej koronki sięgała kolan, a chustka we włosach była z tego samego materiału. Choć nie krzyczała, nie machała rękami, jakoś „wystawała” z tłumu umalowanych groteskowo nastolatek o opalonych tyłkach i piersiach oszpeconych tatuażami.


    Hmmm… Jej gabaryty wymagały. Dość powiedzieć, że jeden jaguar nie wystarczyłby jej na kieckę, chyba, że zbyt krótką. Szczęśliwie dla populacji jaguarów pani zdecydowała się na sztuczne tworzywo. Obok inny Pączuszek z pupą zasługująca na choć jednego satelitę wtulała się w pana wykarmionego nie tylko miłością. Spleceni w nierozerwalna całość jak kulki od tiki-taki. I nastolatka, której na twarzy wiło się jakieś fantastyczne zwierzę, a ja bezgłośnie wyrażałem nadzieję, że to chwilowa ozdoba.

6 komentarzy:

  1. Tak przypieczętowali dwuskładnikową pieczeń, być może....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. być może. mięsko z grzybkami jest pyszne.

      Usuń
    2. Hi, hi. Uważaj pan, wiele ryzykujesz, zobacz se pan na ostatnią notkę na Milionie. :-) Chyba że to jawna prowokacja i już się pan skrupułów zupełnie pozbyłeś. Będzie się działo, już zacieram rączki, hi, hi.

      Usuń
    3. kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana

      Usuń
  2. Zdumiewa mnie bladość niektórych osób, za chwilę połowa lata, a jakby w piwnicy siedziały...
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może nie mają pigmentu i są albinosami? albo moda wraca na bladość chorobliwą.

      Usuń