Dziewczynka w kapelusiku biegła przez plac zabaw, bo gdzieś obok skrzyni z zabawkami leżała na wznak goła lalka. Przykucnęła, najwyraźniej zastanawiając się, czy podjąć się reanimacji, ale zrezygnowała. Widać, lalka umarła z tęsknoty. Dziewczynka pognała, osieracając tę śmierć. W tle pan z wielkim worem śmieci i psem szedł w stronę śmietnika, bo to – wiadomo, najlepsza miejscówka na spacer z psem. I Pani z drugim, jeszcze większym worem, ale bez psa. Ona szła do innego śmietnika, więc żegnali się dobrym słowem idąc ku przeznaczeniu. A potem wracali czekając na siebie nawzajem, żeby już razem wrócić w domowe pielesze. Placem zabaw zawładnął skwar. Duchota położyła się martwym bykiem na wszystkim, co sięgałem wzrokiem. Ciekawe, jak się ma powtórnie kwitnąca magnolia, ale nie wyjdę na żer upału, bo jeszcze i mnie pożre.
"Duchota położyła się martwym.."
OdpowiedzUsuńDuchota - martwy duch, którego opuściła ochota.