poniedziałek, 14 lipca 2025

Tam, gdzie kończą się bajki.

 

    Idzie dumnie wyprostowana, świadoma własnych przymiotów, których mi zwyczajnie brakuje. Księżniczkom obce są niskie pobudki, mijają je górą nie zauważając przeszkody. Nie plują, nie klną, bywają wyłącznie tam, gdzie bywać należy. Niegodziwości odbijają się od nich, jak od lustra, wracając schłodzone arystokratyczną flegmą (przypomnę – księżniczki nie mają części wspólnej z plwaniem).


    Mija mnie księżniczka, nawet cieniem nadziei nie ocierając się o mój zachwyt, lecz ja słyszę obrzydliwość, która przecież królewskiego pochodzenia być nie może. Zerkam wokół, nikogo, podnoszę wzrok na twarz majestatu. Różany nalot okrył lica, gdy szepnęła całkiem plebejsko:


    No co? Musiałam skosztować bobu, a nikt mnie nie uprzedził.

2 komentarze:

  1. haha
    "koniec bajki, czas na bąka", potocznie...
    szarmancko
    "muzyczka tiiicho gra,
    panna Mania się ze....a
    a ja biere na siebia"
    dała se bobu, ale jaja! kosztowała ze skórką...
    stąd te dumne wyprostowanie, dobrze że nie kichła, haha
    Drin

    OdpowiedzUsuń