poniedziałek, 22 sierpnia 2022

Hikikomori.

 

Przezornie upakowałem cały swój świat na dwunastu metrach kwadratowych osiedlowej kawalerki zlokalizowanej przy krańcowej linii metra. Przez całe lata ostatnią bezpieczną granicą łączącą mnie ze światem realnym była bawełniana maseczka - wstydziłem się wyjść na balkon bez niej. Nigdzie dalej się nie ruszałem. Wewnątrz preferowałem nagość. Łaskawie wpuszczałem do wnętrza miskę ramen, tacki sushi, albo onigiri, z pobliskiej youshoku i (okazyjnie) butelkę sake.

 

Gdy doskwierał mi obcy, zakurzony jazgot zewnętrza, odcinałem się potrójną szybą, ciężką kotarą i słuchawkami, tonąc w niezbadanych odmętach globalnej sieci. Żadne bushido nie pozwoliłoby mi na brawurowe odłączenie routera, czy zamknięcie klapy laptopa. Prędzej popełniłbym seppuku.

2 komentarze:

  1. Zdaje się, że 12 m kw. to nie kawalerka...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Japońska miniaturyzacja. w moim Mieście sprzedają "apartamenty" po 15 m2. W stolicy powstał DOM Kereta na czternastu metrach. A tak poważniej - 12 metrów to spory pokój w małym mieszkaniu. Hikikomori zamykają się nawet w dużo mniejszych i sam nie wiem jak korzystają z reszty mieszkania. do łazienki raczej wychodzą. może nocami, kiedy nikt nie widzi.

      Usuń