środa, 24 kwietnia 2019

Dyfuzja.


Ujrzałem dziewczę, co łydki miało bogaciej uposażone niż pośladki. Nie wiem, jaki sport uprawiało, ale musiał być dość specyficzny, żeby wyprofilować łydki, jednocześnie upośledzając pośladki. Nie podjąłem tematu, a zapytać nie miałem śmiałości, gdyż szpony różowe drapały powierzchnię monitora urządzenia pokładowego z niesamowitą szybkostrzelnością pomimo ciężkiego tornistra. Chyba tornistra, bo na damskich torebkach znam się podobnie do większości facetów, to znaczy wcale. Różnokolorowe bzy tuliły się do siebie i kusiły nawzajem aromatem zapraszając do mezaliansu. Pająk pozbawionej liści jemioły ciągnął gdzieś suchą gałąź po asfaltowym chodniku, lecz nawet w tak trudnej chwili nie chciał oddać gałęzi drzewu. Zwielokrotnieni przytuleńcy szli w moją stronę, aż pomyślałem, że stanowię dysonans pośród nich, więc wyprzedziłem wszystkie parki, żeby mogły się cieszyć wymianą ciepła – pamiętam z fizyki, że ciepło to najwolniejsza forma energii i efekt wymaga sporo czasu.

2 komentarze:

  1. wszystko co dobre wymaga czasu...I wysiłku, potem jest tylko coraz cieplej...I cieplej

    OdpowiedzUsuń
  2. to prawda, aż się stopić w jedność można.

    OdpowiedzUsuń