sobota, 12 lipca 2025

Piła piłuje, pilnik pilnuje.

 

    Osiedlowa moda na powiększanie kolekcji psów i hurtowe ich wyprowadzanie trwa w najlepsze. Sąsiadowi parka przestała wystarczać, więc dokooptował trzeciego do kompletu. Stadka merdają ogonami, jeśli je mają, albo witają się żywiołowo z innymi stadkami, obsikują te same krzewy, czy murki, czasem usiłują romansować międzygatunkowo, najwyraźniej biorąc przykład z ludzkiej ciekawości i zapędów, by skosztować bliskości w dowolnym odcieniu karnacji, mieszając krew międzykontynentalnie, nie wykluczając przy tym żadnej z dostępnych płci.


    Szczuplutka córka piekarza wypieszczona strojem obcisłym, podkreślającym młodość skóry i modelującym kształt sylwetki pakowała bułeczki tym, którym chciało się wstać wcześniej. Winniczki ścierały odciski na stopie o betonowe chodniki, co musiało świadczyć o nocnych opadach. Winobluszcze gęstniały niepostrzeżenie, a świeża zieleń ukrywała nabrzmiałe żyły długaśnych łodyg. Pszczoły uwijały się pośród drobnych kwiatków, wróble dokonywały próbnych przelotów w tę i z powrotem. Samoloty rozcinają niebo gasnącą fastrygą hałasu, lecz ono regeneruje się błyskawicznie, by spokojnie pasły się na nim wciąż niewyblakłe owce. Zza ledwie uchylonych okien dobiegają poranne zapachy – tu tylko kawa, tam jajecznica z cebulką, parówki z wody, czy inne potrawy najzwyklejsze w sobotni poranek, kiedy pośpiech został wykopany za drzwi.

4 komentarze:

  1. Dziś sobota?
    Drin

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro córka piekarza, to musiała to być sowa.

      Usuń
    2. może i pohukiwała, ale bez wytrzeszczania się i polowania na szkodniki.

      Usuń