poniedziałek, 13 sierpnia 2018

Spiskowa teoria dziejów.


Letnie niedyskrecje potrafią nieźle zamieszać w głowie, kiedy, zamiast poprzestać na daremnej na ogół radości z widzenia i ewentualnych aktach autoerotycznych, pozwolić sobie na dywagacje. Pod przewiewnymi sukienkami panie z wdziękiem prezentują bieliznę zdobioną tak kunsztownie, że aż kusi naciągnąć ją na ramy obrazu i podziwiać, jako dzieło sztuki użytkowej. Ale – z facetami, to jak wiadomo za bardzo nie przejdzie, bo skojarzenia mają jednoznaczne i bezkompromisowo fizyczne – przynajmniej do pierwszego spełnienia. Potem można już usiłować wykorzystać miękki, wyeksploatowany wzrok do bardziej uduchowionych spektakli. A ja poniekąd przypadkiem zacząłem się zastanawiać nad geografią wstydu, który zdecydowanie przemieszcza się ku północy i bielizna zamiast zakrywać pośladki obecnie skupia się na nerkach. Trochę zaniepokojony zrobiłem przegląd prasy, w którym niczym nie sprowokowana nagość bije rekordy popularności, jakby promocja naturyzmu stanowiła podstawę egzystencji portali, dzięki czemu mój niepokój ustabilizował się błyskawicznie uzyskując potwierdzenie – przegapiłem trendy mody. Być może niejednokrotnie. Ale fakty mówią, znaczy pokazują. Obecnie wyjść z gołym tyłkiem wręcz wypada, lecz nerki chronić trzeba. Logika podpowiada, że słusznie, że łatwiej implantować pośladki niż nerki, a i o materiał łatwiej. Trochę obawiam się nawrotu kanonu urody preferowanego w Afryce, bądź też w krajach arabskich, gdzie zależność pomiędzy urodą i masą ciała jest wprost proporcjonalna i zachwyt rośnie wraz z grubością tkanki. Zapewne można implantować ciało do kuli, jednak jaką tężyzną (cóż za nachalnie dwuznaczne słowo) trzeba się wykazać, żeby tę permanentną krągłość być w stanie eksponować na tyle długo, żeby rzucić na kolana obiekt pożądany. Wydaje się, że bielizna marki stringi bezkonfliktowo zaadaptuje się do takich warunków – dostrzegam w tym niewidzialną rękę marketingu podprogowego firmy produkującej mercedesy, gdyż na ciałach wybujałych ich logotyp staje się tym doskonalszy, im bardziej ciało zbliży się do ideału kuli. Osobiście widziałem nie raz i nie dwa, logotyp na tle bladości niemal księżycowej, która pełnią wypięta być może celowo w moją stronę - nie. Jeszcze nie kupiłem. Trochę się bronię, ale i zbieram powolutku. Skóra ma być? Blada jak łydki pań krążących po mieście? Jak one to robią, że się udało zachować kremową skórę, to nie wiem. Ciekawe, czy mercedes tak potrafi. Na razie kupili mnie, aż się irytuję, że napuścili na mnie tyle bladolicych kuperków, że tylko patrzeć kiedy ulegnę.

43 komentarze:

  1. Zawsze wydawało mi się, że bieliznę nosi się pod spodniami, a nie nad. Stringi wystające z damskich spodni to niestety częsty i przykry widok.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to jest działalność dwukierunkowa - spodnie spadły z bioder, a stringi szczytów bioder trzymają się rozpaczliwie, żeby nie zlecieć wraz z dżinsem. nie można być tak zatwardziałym konserwatystą. nowe idzie i kto wie dokąd zajdzie.

      Usuń
  2. Od dawna twierdzę, że jestem bliska ideału. Nie ma doskonalszej bryły od kuli!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to było oczywiste nawet dla jaskiniowców - perły powodzenie zawdzięczają kształtom, więc czemu nie kobiety?
      taka bryła posiada wiele zalet.

      Usuń
    2. Tak jest. Jestem duża, miękka, ciepła, przytulna i śliczna. Ha! Czegóż chcieć więcej?!

      Usuń
    3. bo ja wiem... pierogów?

      Usuń
    4. Umiem robić przepyszne. Bez przerwy zamawiają je u mnie rozmaite elementy rodzinne.

      Usuń
    5. no proszę jak pocelowałem od razu w miękkie i ciepłe i jeszcze pyszne na dodatek. może jestem szamanem-jasnowidzem?

      Usuń
    6. Raczej rasowym samcem, który potrafi wywęszyć to i owo.

      Usuń
    7. samiec też ma być kulisty?
      rasowy to lepiej nie, bo rasowe są pokazywane na wystawach i reprodukują, zamiast prozaicznie się mnożyć.
      dieta, manicure, fryzjer, kokardki na szyjach.

      Usuń
    8. Samiec nie. Mój dziadek zwykł mawiać: "Pamiętaj, dobry kogut nigdy nie jest tłusty".
      Rasowość siedzi w środku, nie na wystawie.

      Usuń
    9. czyli wygląd szparaga nie stanowi przeszkody? bo moją kulistość dostrzec można dopiero po nadużyciu środków dostępnych od lat osiemnastu, albo całkowicie zdelegalizowanych.

      Usuń
    10. Wręcz odwrotnie - szparagowatość jest elementem pożądanym.

      Usuń
    11. no tak, a przy zbliżeniu powstaje lizaczek na patyku - Kojak

      Usuń
    12. O, to, to, to, moja Anielciu!

      Usuń
    13. to ucz się lepić podłużne pierożki, żeby łatwiej się układały wzdłuż organizmu i nie zniekształcały kadłubka.

      Usuń
    14. Wezmę to pod uwagę. Moje dotychczasowe przypominają półkule. A może to rodzaj kompromisu?...

      Usuń
    15. a gdzie tu widzisz kompromis? półkula jak sama nazwa wskazuje pasuje tylko do jednego rozwiązania pod warunkiem zachowania parzystości konsumpcji.

      Usuń
    16. No zaraz. Mamy patyk plus kulka. Odcięcie połowy kulki czyni ją w połowie (tej brakującej) patykiem, a w połowie (tej pozostałej) kulką. Kompromis jak złoto!

      Usuń
    17. coś kręcisz. gdzie mamy pół patyka? w nieistniejącej połówce kuli? czyli nieistniejący pierożek? albo pół nawet.

      Usuń
    18. No tak. Cały patyk jest tak chuderlawy, że pół patyka to już jest nic, chi, chi.

      Usuń
    19. Ewentualnie falbanka od półkulistego pierożka.

      Usuń
    20. pierożki jak frytki być muszą, albo jak fasolka szparagowa.
      takie pierogi spaghetti.

      Usuń
    21. Ratunku...
      A Kulka robi trójkątne - to dopiero kubizm!

      Usuń
    22. to chyba dla tych z siłowni...
      nie dramatyzuj - rurki kremem ktoś nabija i daje radę.

      Usuń
    23. Nie będę (dramatyzować). Nie ma takich pierogów, którym nie dałabym rady.
      Czy wziąłeś pod uwagę możliwość utknięcia takiego patyczkowatego pieroga w poprzek szparaga? Sprawy mogłyby przybrać wówczas dość nieoczekiwany obrót: szparag stałby się plusem albo krzyżykiem.

      Usuń
    24. karaski lubią mieć ości - pierogi nie. będę żuł uważnie, aby nie trafić do archiwum X.

      Usuń
    25. Na pocieszenie mogę Ci zdradzić, że w stołecznym archiwum X pracuje moja kuzynka. Jest genetykiem i rozwiązuje rozmaite zawikłane sprawy. Może potrafi też coś poradzić na utknięte pierogi?

      Usuń
    26. w poprzek szparaga... może procesy trawienne jakoś wyprostują samoistnie ową niedogodność. poza tym - miękkie da się kształtować przez skórę i może poutyka sie jak silikon wszczepiony podskórnie.

      Usuń
    27. Tym niemniej jako plus prezentowałbyś się efektownie i oryginalnie.

      Usuń
    28. ja plus pierogi - takie rozwiązanie podoba mi się niezmiernie.

      Usuń
    29. nawet nie próbuję ukrywać, że jestem pierogożercą. nałogowym.

      Usuń
    30. Mhm... No to ja nie wiem. Nałogowcom nie powinno dawać się używek, od których są uzależnieni...

      Usuń
    31. dawki terapeutyczne przysługują chyba.

      Usuń
  3. No nie wiem jak Ty dojrzałeś te stringi pod kieckami, skoro prawie wcale wiatru nie było...chyba oczami wyobraźni:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jotko - sukienki robione są z firanek i to tych niezbyt gęsto tkanych. poza tym sukieneczki są jasne albo wręcz białe, a bielizna kontrastuje czernią - w pełnym słońcu widać jak na dłoni i gdybym nie popsuł sobie wzroku, to z metki mógłbym odczytać skład chemiczny materiału.

      Usuń
    2. Boska M.M. podobno wcale bielizny nie nosiła...

      Usuń
    3. naśladowczyń i dziś nie brakuje, ale wtedy kontrastuje opalenizna, lub jej brak.

      Usuń
  4. Ach te upały i moda, niczego nie zostawią dla domysłów, podają od razu, bez tajemnicy i dreszczyku odkrywania. Skoro są tacy co lubią to nieprędko się zmieni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czas komiksów i emotikonek. czas prosty i jednoznaczny. po co zdobywać, skoro tuż obok kipią chęci i tymczasowe wzajemności?

      Usuń
  5. Witaj, Oko.

    To ja tak sobie z góralska i w nawiązaniu do tradycji:

    https://www.youtube.com/watch?v=Geg_PPjEnSw

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. moja góralskość jest taka bardzo amatorska i świąteczna. bardziej wyuczona, niż wrodzona. ale pieśni dobrze mi robią.

      Usuń