Młoda pani okryła skórę nóg skórą spodni. Czarne na białym...
Domyślnie białym, bo tego naocznie nie sprawdzałem z wielu rozmaitych powodów.
Ale obok szedł podobny zestaw kontrastów i kosteczki lśniły bielą, więc jest
szansa, że się nie pomyliłem. Ludzie otoczeni muzyką sączącą się im z kieszeni
tłoczyli się na deptakach, koparki niespiesznie zakopywały betonowe trumny pod
ziemię, elektroniczne termometry przekrzykiwały się dokładnością, blaszane
rzeźby stawały się mrożonkami, więc chyba się nie zepsują do wiosny… Ktoś
usiłował namalować nogą i psim gównem jakiś obrazek na chodniku. Nie miał talentu
zupełnie. Nawet ja maluję czytelniej, choć mój talent malarski żwawo maszeruje
po ujemnej stronie skali i zmierza w stronę absurdu. Podejrzewam, ze poeci dostaliby
rozstroju nerwowego usiłując zatytułować jakiekolwiek moje dzieło. Nawet, gdy wybiorę
farbki o znacznie większym potencjale estetycznym. Nie – nie zrobię im tego.
Poetę mieć na sumieniu? Brr... brzmi jak przypis z sennika z dramatycznym
znaczeniem. Bo przecież dzieci, kwiatów i poetów zabijać nie wolno…
Mówisz, że gówniany obraz ktoś namalował, a mimo to, można go oglądać publicznie? Nie ma sprawiedliwości...
OdpowiedzUsuńA może Ty po prostu sztuką nowoczesną się zajmujesz? Ta potrafi naprawdę przygnieść na śmierć oglądającego...
dziękuję Ci niezmiernie. trudno mi się powstrzymać od śmiechu i oczy mam pełne łez - tych najlepszych z możliwych chyba. sztuki współczesnej nikt nie rozumie, więc się ją tłumaczy możliwie najbardziej zawile, jak się da. a eksponaty najłatwiej znaleźć w przedszkolach. może nawet w żłobkach? reszta, to niezrozumiały tytuł i ideologia podana przez "krytyka sztuki".
UsuńA więc żłobki szkolą tych artystów...
UsuńNie rozumiem tej sztuki, ale jeżeli artysta nowoczesny czuje się przez to szczęśliwy, to nie krytykuję, niech sobie tworzy. Mało znam ludzi, którzy się tym interesują. Podobno ma wyjść w kinie film o galerii sztuki, w które dzieła sztuki zabijają ludzi.
sztuka, to w końcu gra wyobraźni. to gra na emocjach. uogólniając każde dzieło jest dziełem sztuki. choćby dlatego, że mogło wyglądać inaczej.
UsuńZastanawiam się kto tak naprawdę rozumie sztukę współczesną, a kto udaje...
OdpowiedzUsuńwszyscy udają. poza autorem - on "ma wizję" - odbiera akt tworzenia tymi zmysłami, które jeszcze nie zostały zdefiniowane. nie każdy potrafi zachwycać się czerwonym kwadratem na tle fioletowo-zielonych pasów. jednak wystarczy rzecz nazwać umiejętnie i okrasić siedmiocyfrową wartością oczekiwaną, żeby okazało się genialnym dziełem, przed którym się klęka zanim się je zobaczy.
Usuńsprawdź sama - nadaj tytuł obrazowi, który po barbarzyńsku ociosałem słowami. Wysil się na poezję, na eteryczność, albo chociaż na ciężkiego kaca i spróbuj! zobaczysz, że jego wartość wzrośnie szybciej, niż wykresy funkcji wykładniczej.
A czym różnią się słoneczniki Van Gogha od tego czerwonego kwadratu? Kto zdecydował, że Van Gogh wielkim malarzem był? Bo naśladował rzeczywistość? Bo nie pozwalał na domysły? Bo był prosty? Czy dlatego, że zalewał się absyntem?
OdpowiedzUsuńŹle podchodzicie do sztuki, sztuki nie trzeba rozumieć, bo co jest do rozumienia w słonecznikach? I przepraszam bardzo, ale chyba wolę się wpatrywać w ów czerwony kwadrat niż w grube cielska rubensowskich „ponoć” piękności. W sztuce współczesnej nie wszystko jest sztuką, a już na pewno nie arcydziełem, ale to samo dotyczy sztuki dawnej. No do diabła, „Dama z łasiczką czy gronostajem” kogo obchodzi, co to za zwierzę, jest strasznie brzydka, nie chcę jej oglądać.
Dobra sztuka obroni się sama, bez względu na ludzką o niej opinię, która przecież może się zmienić.
cóż - kwestia płci - gdyby to był Damian z łasiczką, być może dzieło byłoby dla Ciebie bardziej strawne. nawet, gdyby łasiczka okazała się gronostajem, albo wymarłym nielotem z wysp zbyt odległych, żeby nazwa miała znaczenie. niech się sztuka broni. niech pozwala na różnorodność opinii. niech jest.
UsuńZ Twojego opisu mogły by powstać co najmniej trzy obrazy. W zależności od stylu, realistyczne lub abstrakcyjne, szokujące lub zwyczajne. Każdy widzi po swojemu i po swojemu odbiera. Nie lubię wszelkich interpretacji i szokowania na siłę.
OdpowiedzUsuńtwórz! nie wstydź się. miło mi bardzo, kiedy uda się pobudzić to "coś", co sprawia, że powstaje chociaż myśl, lub domniemanie. choćbyś się na kolanach odcinała od subiektywizmu, to i tak się nie uda - bo to cała Ty.
Usuń