Chyba dobrze byłoby,
gdyby panowie najpierw dowiedzieli się coś na temat… przeciwnika? Proszę sobie
przypomnieć zeszłoroczne wydarzenia na północnym niebie. Do ziemi zbliżał się z
niezwykłą prędkością kosmiczny śmieć wielkości Monako i równie kamienisty. Gazy
powstające na skutek tarcia, eksplozje po zderzeniach na wysokości pierścieni
Saturna i procesy spalania w bardzo wysokiej temperaturze jonizowały powietrze
tak bardzo, że nawet w dzień widoczna była ognista pręga z grotem skierowanym
centralnie w naszą planetę.
Szczęściem, nim
dotarła do pierwszych warstw atmosfery wasi koledzy z artylerii
przeciwlotniczej do spółki z kosmicznymi kowbojami z sił szybkiego reagowania
skruszyli zmierzającego na ziemię kamiennego potwora. W rezultacie spadały na
powierzchnię ziemi okruchy o rozmiarach porównywalnych ze współczesnymi
wysokościowcami. Za to było ich na tyle dużo, że wstrząsy odczuwalne były na
całej kuli ziemskiej, a zmiana klimatu zamiast nastąpić w dziesiątkach lat
nastąpiła w dziesiątkach godzin.
To dlatego obecnie,
zamiast arktycznej wiecznej zmarzliny mamy tu raj na ziemi i klimat przypominający
kalifornijski sprzed tego nieszczęśliwego zderzenia, a pas pomiędzy zwrotnikami
stanowi śmiertelną pułapkę dla każdego życia, które się doń zbliży. Dla
porządku tylko dodam, że gdyby złom kosmiczny spadł na nas w całości, czy
choćby wszystkie większe odłamki, to nie spotkalibyśmy się dziś, gdyż w dalszą
podróż ziemia wyruszyłaby jako masa okruchów, i wzbogacalibyśmy życie
biologiczne w niepojętych rejonach, o których śnią tylko astronauci.
Dobrze. Pora przejść
do następstw zdarzeń. Ale nie tych z pierwszych stron gazet i dotyczących
geopolityki ludzi, którym udało się przetrwać i zaadaptować. Powodzie, tsunami,
wyładowania elektryczne i nowe kształty wszystkiego, to niestety nie jest
komplet zmartwień. Okazuje się, że meteor był gigantycznym jajem, a jego przelot
przez atmosferę przekształcił go z lodówki hibernacyjnej w niezwykle sprawny
inkubator. Rozgrzane do niepojętych temperatur powierzchnie usmażyły część
zarodników, jednak te, które były osadzone w głębszych warstwach kamienia
dojrzewały stygnąc.
Widzę uśmieszki polutowania,
że nauka zignorowała takie ryzyko, jednak proszę sobie przypomnieć chaos
pierwszych miesięcy po kataklizmie. My… My dopiero zaczynamy się oswajać z nową
rzeczywistością i do stabilizacji wiele nam jeszcze brakuje. Poza tym ponad połowa
fachowców z dokładnie każdej dyscypliny życia nie uniknęła tragedii i
dysponujemy zdecydowanie niższym potencjałem. A musimy wykarmić ludzkość, co
zdaje się obecnie priorytetem. Więc proponuję, aby każdy zajmował się tym, do
czego ma predyspozycje i wyszkolenie.
W arktycznych, szybko
topniejących śniegach stygły kosmiczne kamienie. Pod wpływem tego procesu
błyskawiczna erozja była nieunikniona. Pękały z ogłuszającym hukiem, a kurz i
pył porywany był przez coraz szersze strużki wody. Nieznane nam życie mogło
dotrzeć wszędzie. Obecnie możemy tylko łudzić się, że kontakt ze słonymi wodami
unicestwił i zdestabilizował ekspansję. Za to tu, na nowych ziemiach, w
warunkach szczególnie sprzyjających, doszło do spontanicznych i niestety
udanych odtworzeń wegetacji kosmicznego życia. Rośliny są ogrodzone i
strzeżone, a badania nad ich ewentualną użytecznością społeczną trwają nieprzerwanie.
Ich wegetatywna, a więc związana z konkretną lokalizacją natura powoduje, że
jest łatwo wykrywalna i możemy ją zwalczać środkami chemicznymi.
Problem mamy raczej…
Powiedzmy to głośno. Dotarło do nas zahibernowane życie, które skutecznie usiłuje
się rozmnażać. Boimy się, że to życie będzie na tyle ekspansywne, że wyprze
ssaki z naszej planety. I nie myślę tu bynajmniej o krowach, czy nietoperzach.
Mam na myśli ludzkość. Stajemy się gatunkiem zagrożonym i sam wpisałem nas na
listę gatunków szczególnej troski. Panowie ludzkość może zostać zainfekowana
genem, który wyeliminuje nas z dalszej ewolucji i pierwsze ataki mutantów miały
już miejsce. A wy otrzymujecie plenipotencje, żeby do tego nie dopuścić. I
uprawnienia większe niż gdybyśmy ogłosili stan wojenny.
Żeby panowie mieli
świadomość z czym przyjdzie walczyć i do czego strzelać. Wróg… W początkowej
fazie rozwoju wykorzystuje człowieka. Osobniki obce atakują nas bez względu na
płeć. Mężczyzn zasiedlają, żeby pasożytować na żywym organizmie, by po
osiągnięciu dojrzałości wykorzystać jego ciało jako magazyn protein. Kobiety
natomiast stają się nosicielami jaj do czasu, aż przestaną być użyteczne… Wiem,
że brzmi to jak bełkot, jednak zainfekowane jednostki muszą zostać bardzo dokładnie
zutylizowane. Spalone, żeby nie było wątpliwości, czy jakiekolwiek zarodniki
przetrwały. Nie znamy procesu rozmnażania, nie wiemy, jakim mutacjom podlegać
mogą poszczególne osobniki… Nie wiemy nawet jak wygląda dorosły osobnik, bo nie
wiemy ile czasu dojrzewa. I wiedzieć nie chcemy.
Wiemy tylko, że osoby
zarażone wydają się być prawie przezroczyste, unikają promieni słonecznych, od
których ich oczy nabiegają krwią. Fioletową krwią… Nie stać nas na luksus
badań, dlatego panów zadaniem będzie likwidacja bezwarunkowa. Żadnych
ograniczeń ani w dostępie do społeczności, ani w kompetencjach. Nawet
ewentualne pomyłki potraktowane zostaną jako koszt oczyszczenia pozostałej przy
życiu puli genetycznej z kosmicznej naleciałości. Żadnych autorytetów, żadnych
wyjątków. Strzelacie by zabić i zabijacie by spalić. Posługujemy się łącznością
radiową i do odwołania wasze kompetencje sięgają nieba, a nawet dalej.
Mam nadzieję, że… Dlaczego
panowie tak mi się przyglądają? Czyżbym pochlapał się kawą?
Raczej nie w kawie tkwi problem...
OdpowiedzUsuńpewnie trzeba w ślepia zerknąć.
UsuńTo niby teraz zauważyli panowie że ich męskość jest zagrożona???
OdpowiedzUsuńMisie brunatne, uśpione fazą
przemian
Panowie spodnie na tyłek !!!
Już czas przyszedł czas na testosteron😆😅😍
wydaje mi się, że i żeńskość jest dramatycznie zagrożona i wykorzystywana.
Usuńale do boju! masz rację.
W braku męskiej - męskości zrodziła się mutacja kobiety z workami.
OdpowiedzUsuńJakie czasy takie kobiety😣😣😣
chyba nie rozumiem.
UsuńRzecz w tym że mężczyzna wbijając się w rurki robiąc dziubki do lustrzanki gubi swoj męskość
UsuńNie pozostawia kobiecie wyjścia
Ona przejmuje jego rolę nosząc gloka
W spodniach ....
obiecuję nie robić dzióbków, ani nie nosić glocka. jedno i drugie uważam za nieporozumienie.
Usuńi możesz sobie chodzić w spodniach, jeśli to dla Ciebie ważne/potrzebne/przyjemne/akuratne.
A dlaczego odezwa została seksistowsko wystosowana do panów tylko? Że niby panie z mutantami sobie nieporadzą? Dyskryminacji - moje stanowcze NIE!
OdpowiedzUsuńw protokołach zostało odnotowane. jeśli będzie kto miał je przeczytać, to na pewno podejmie kroki. zwykle, gdy konflikt pożre mężczyzn do boju ruszają nawet dzieci i płeć przestaje mieć znaczenie.
UsuńDołączam się do protestu! Owo "zwykle" straciło rację bytu odkąd kobiety garną się do służby w wojsku, i to z każdym rokiem jest ich więcej.
Usuńlista chętnych na wojnę rośnie. chętnie oddam własne miejsce. mnie nie korci.
UsuńLudzkość zagrożona, "być, albo nie być" homo sapiens a ty chcesz się zaszyć gdzieś i ... patrzeć! Wstydź się Oko!
Usuńabsolutnie się nie wstydzę. chciałem stanąć, toście mnie wygnały. niech tak będzie - wojujcie. w razie potrzeby stanę się ostatnią deską ratunku. a jeśli się uda osobiście zacznę zbijać cokoły, żeby Wam błogosławić.
UsuńA widzisz, przestraszyłeś się jednak i pomniki chcesz nam stawiać.Przyjmuję, ale nie łudź się, po deskę i tak przyjdziemy.;)
Usuńprzestraszyłeś? raczej od dawna uważam, że kobiety są tak wielką wartością w świecie, że warto je chronić. jeśli tylko na to pozwolą. nawet, jeśli są tak zadufane w sobie, żeby tego nie zauważyć i dobijać się o zauważenie ponad własne potrzeby.
UsuńWywróciłeś kota ogonem, ale podoba mi się. ;) Przyjrzę się sobie uważnie, może jest coś czego nie widzę.
Usuńna pewno - chyba, że jesteś narcyzem bliskim ideału.
Usuńwidzę Cię. bez względu na opinię.
Narcyzem nie jestem, a ideałem...polemizowałabym na ten temat.
UsuńWidzę, że widzisz. Twoje oko jest czasami wkurzające, wciąż się gapi.
trudno kopnąć oko w dupę. rozumiem i wybaczam... albo dziękuję.
Usuńgrunt, to zająć pozycję strategiczną, żeby po fakcie nie wyjść na idiotę - oko, to była zmyślna koncepcja.
Lubię sf, ale motyw już wykorzystany, opisany i sfilmowany. Wymyśl coś lepszego - stać Cię.
OdpowiedzUsuńwszystko już zostało wymyślone i napisane. można tylko się łudzić, albo pozostać ignorantem.
UsuńZrazu przypomnieli mi się "kosmiczni kowboje". Ten film jest nie do obejrzenia, wyłączyłam po dwudziestu minutach.
OdpowiedzUsuńNie lubię rozkazu "zabijać". Wolę "uwięzić". Można wtedy napisać coś o torturach.
nie jesteśmy tacy sami. różnimy się. kowboje są stereotypem macho. i nieważne czy to dziki zachód, czy dzika północ/kosmos, a nawet dzika ścieżka tuż pod zlewozmywakiem - samce tak mają czasami.
Usuńświat przyrody nie stosuje tortur - szuka żarcia, a nie cierpienia. na co komu zmaltretowany obiadek? poza ludźmi ktoś tak robi? może koty - bawią się z myszą, ale po to, żeby mięsko skruszało i było smaczniejsze. nie po to, żeby napawać się martyrologią obiadu.