niedziela, 6 stycznia 2019

Inwazja.


Chyba dobrze byłoby, gdyby panowie najpierw dowiedzieli się coś na temat… przeciwnika? Proszę sobie przypomnieć zeszłoroczne wydarzenia na północnym niebie. Do ziemi zbliżał się z niezwykłą prędkością kosmiczny śmieć wielkości Monako i równie kamienisty. Gazy powstające na skutek tarcia, eksplozje po zderzeniach na wysokości pierścieni Saturna i procesy spalania w bardzo wysokiej temperaturze jonizowały powietrze tak bardzo, że nawet w dzień widoczna była ognista pręga z grotem skierowanym centralnie w naszą planetę.

Szczęściem, nim dotarła do pierwszych warstw atmosfery wasi koledzy z artylerii przeciwlotniczej do spółki z kosmicznymi kowbojami z sił szybkiego reagowania skruszyli zmierzającego na ziemię kamiennego potwora. W rezultacie spadały na powierzchnię ziemi okruchy o rozmiarach porównywalnych ze współczesnymi wysokościowcami. Za to było ich na tyle dużo, że wstrząsy odczuwalne były na całej kuli ziemskiej, a zmiana klimatu zamiast nastąpić w dziesiątkach lat nastąpiła w dziesiątkach godzin.

To dlatego obecnie, zamiast arktycznej wiecznej zmarzliny mamy tu raj na ziemi i klimat przypominający kalifornijski sprzed tego nieszczęśliwego zderzenia, a pas pomiędzy zwrotnikami stanowi śmiertelną pułapkę dla każdego życia, które się doń zbliży. Dla porządku tylko dodam, że gdyby złom kosmiczny spadł na nas w całości, czy choćby wszystkie większe odłamki, to nie spotkalibyśmy się dziś, gdyż w dalszą podróż ziemia wyruszyłaby jako masa okruchów, i wzbogacalibyśmy życie biologiczne w niepojętych rejonach, o których śnią tylko astronauci.

Dobrze. Pora przejść do następstw zdarzeń. Ale nie tych z pierwszych stron gazet i dotyczących geopolityki ludzi, którym udało się przetrwać i zaadaptować. Powodzie, tsunami, wyładowania elektryczne i nowe kształty wszystkiego, to niestety nie jest komplet zmartwień. Okazuje się, że meteor był gigantycznym jajem, a jego przelot przez atmosferę przekształcił go z lodówki hibernacyjnej w niezwykle sprawny inkubator. Rozgrzane do niepojętych temperatur powierzchnie usmażyły część zarodników, jednak te, które były osadzone w głębszych warstwach kamienia dojrzewały stygnąc.

Widzę uśmieszki polutowania, że nauka zignorowała takie ryzyko, jednak proszę sobie przypomnieć chaos pierwszych miesięcy po kataklizmie. My… My dopiero zaczynamy się oswajać z nową rzeczywistością i do stabilizacji wiele nam jeszcze brakuje. Poza tym ponad połowa fachowców z dokładnie każdej dyscypliny życia nie uniknęła tragedii i dysponujemy zdecydowanie niższym potencjałem. A musimy wykarmić ludzkość, co zdaje się obecnie priorytetem. Więc proponuję, aby każdy zajmował się tym, do czego ma predyspozycje i wyszkolenie.

W arktycznych, szybko topniejących śniegach stygły kosmiczne kamienie. Pod wpływem tego procesu błyskawiczna erozja była nieunikniona. Pękały z ogłuszającym hukiem, a kurz i pył porywany był przez coraz szersze strużki wody. Nieznane nam życie mogło dotrzeć wszędzie. Obecnie możemy tylko łudzić się, że kontakt ze słonymi wodami unicestwił i zdestabilizował ekspansję. Za to tu, na nowych ziemiach, w warunkach szczególnie sprzyjających, doszło do spontanicznych i niestety udanych odtworzeń wegetacji kosmicznego życia. Rośliny są ogrodzone i strzeżone, a badania nad ich ewentualną użytecznością społeczną trwają nieprzerwanie. Ich wegetatywna, a więc związana z konkretną lokalizacją natura powoduje, że jest łatwo wykrywalna i możemy ją zwalczać środkami chemicznymi.

Problem mamy raczej… Powiedzmy to głośno. Dotarło do nas zahibernowane życie, które skutecznie usiłuje się rozmnażać. Boimy się, że to życie będzie na tyle ekspansywne, że wyprze ssaki z naszej planety. I nie myślę tu bynajmniej o krowach, czy nietoperzach. Mam na myśli ludzkość. Stajemy się gatunkiem zagrożonym i sam wpisałem nas na listę gatunków szczególnej troski. Panowie ludzkość może zostać zainfekowana genem, który wyeliminuje nas z dalszej ewolucji i pierwsze ataki mutantów miały już miejsce. A wy otrzymujecie plenipotencje, żeby do tego nie dopuścić. I uprawnienia większe niż gdybyśmy ogłosili stan wojenny.

Żeby panowie mieli świadomość z czym przyjdzie walczyć i do czego strzelać. Wróg… W początkowej fazie rozwoju wykorzystuje człowieka. Osobniki obce atakują nas bez względu na płeć. Mężczyzn zasiedlają, żeby pasożytować na żywym organizmie, by po osiągnięciu dojrzałości wykorzystać jego ciało jako magazyn protein. Kobiety natomiast stają się nosicielami jaj do czasu, aż przestaną być użyteczne… Wiem, że brzmi to jak bełkot, jednak zainfekowane jednostki muszą zostać bardzo dokładnie zutylizowane. Spalone, żeby nie było wątpliwości, czy jakiekolwiek zarodniki przetrwały. Nie znamy procesu rozmnażania, nie wiemy, jakim mutacjom podlegać mogą poszczególne osobniki… Nie wiemy nawet jak wygląda dorosły osobnik, bo nie wiemy ile czasu dojrzewa. I wiedzieć nie chcemy.

Wiemy tylko, że osoby zarażone wydają się być prawie przezroczyste, unikają promieni słonecznych, od których ich oczy nabiegają krwią. Fioletową krwią… Nie stać nas na luksus badań, dlatego panów zadaniem będzie likwidacja bezwarunkowa. Żadnych ograniczeń ani w dostępie do społeczności, ani w kompetencjach. Nawet ewentualne pomyłki potraktowane zostaną jako koszt oczyszczenia pozostałej przy życiu puli genetycznej z kosmicznej naleciałości. Żadnych autorytetów, żadnych wyjątków. Strzelacie by zabić i zabijacie by spalić. Posługujemy się łącznością radiową i do odwołania wasze kompetencje sięgają nieba, a nawet dalej.

Mam nadzieję, że… Dlaczego panowie tak mi się przyglądają? Czyżbym pochlapał się kawą?

24 komentarze:

  1. Raczej nie w kawie tkwi problem...

    OdpowiedzUsuń
  2. To niby teraz zauważyli panowie że ich męskość jest zagrożona???
    Misie brunatne, uśpione fazą
    przemian
    Panowie spodnie na tyłek !!!
    Już czas przyszedł czas na testosteron😆😅😍

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wydaje mi się, że i żeńskość jest dramatycznie zagrożona i wykorzystywana.
      ale do boju! masz rację.

      Usuń
  3. W braku męskiej - męskości zrodziła się mutacja kobiety z workami.
    Jakie czasy takie kobiety😣😣😣

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzecz w tym że mężczyzna wbijając się w rurki robiąc dziubki do lustrzanki gubi swoj męskość
      Nie pozostawia kobiecie wyjścia
      Ona przejmuje jego rolę nosząc gloka
      W spodniach ....

      Usuń
    2. obiecuję nie robić dzióbków, ani nie nosić glocka. jedno i drugie uważam za nieporozumienie.
      i możesz sobie chodzić w spodniach, jeśli to dla Ciebie ważne/potrzebne/przyjemne/akuratne.

      Usuń
  4. A dlaczego odezwa została seksistowsko wystosowana do panów tylko? Że niby panie z mutantami sobie nieporadzą? Dyskryminacji - moje stanowcze NIE!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w protokołach zostało odnotowane. jeśli będzie kto miał je przeczytać, to na pewno podejmie kroki. zwykle, gdy konflikt pożre mężczyzn do boju ruszają nawet dzieci i płeć przestaje mieć znaczenie.

      Usuń
    2. Dołączam się do protestu! Owo "zwykle" straciło rację bytu odkąd kobiety garną się do służby w wojsku, i to z każdym rokiem jest ich więcej.

      Usuń
    3. lista chętnych na wojnę rośnie. chętnie oddam własne miejsce. mnie nie korci.

      Usuń
    4. Ludzkość zagrożona, "być, albo nie być" homo sapiens a ty chcesz się zaszyć gdzieś i ... patrzeć! Wstydź się Oko!

      Usuń
    5. absolutnie się nie wstydzę. chciałem stanąć, toście mnie wygnały. niech tak będzie - wojujcie. w razie potrzeby stanę się ostatnią deską ratunku. a jeśli się uda osobiście zacznę zbijać cokoły, żeby Wam błogosławić.

      Usuń
    6. A widzisz, przestraszyłeś się jednak i pomniki chcesz nam stawiać.Przyjmuję, ale nie łudź się, po deskę i tak przyjdziemy.;)

      Usuń
    7. przestraszyłeś? raczej od dawna uważam, że kobiety są tak wielką wartością w świecie, że warto je chronić. jeśli tylko na to pozwolą. nawet, jeśli są tak zadufane w sobie, żeby tego nie zauważyć i dobijać się o zauważenie ponad własne potrzeby.

      Usuń
    8. Wywróciłeś kota ogonem, ale podoba mi się. ;) Przyjrzę się sobie uważnie, może jest coś czego nie widzę.

      Usuń
    9. na pewno - chyba, że jesteś narcyzem bliskim ideału.
      widzę Cię. bez względu na opinię.

      Usuń
    10. Narcyzem nie jestem, a ideałem...polemizowałabym na ten temat.
      Widzę, że widzisz. Twoje oko jest czasami wkurzające, wciąż się gapi.

      Usuń
    11. trudno kopnąć oko w dupę. rozumiem i wybaczam... albo dziękuję.
      grunt, to zająć pozycję strategiczną, żeby po fakcie nie wyjść na idiotę - oko, to była zmyślna koncepcja.

      Usuń
  5. Lubię sf, ale motyw już wykorzystany, opisany i sfilmowany. Wymyśl coś lepszego - stać Cię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wszystko już zostało wymyślone i napisane. można tylko się łudzić, albo pozostać ignorantem.

      Usuń
  6. Zrazu przypomnieli mi się "kosmiczni kowboje". Ten film jest nie do obejrzenia, wyłączyłam po dwudziestu minutach.
    Nie lubię rozkazu "zabijać". Wolę "uwięzić". Można wtedy napisać coś o torturach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie jesteśmy tacy sami. różnimy się. kowboje są stereotypem macho. i nieważne czy to dziki zachód, czy dzika północ/kosmos, a nawet dzika ścieżka tuż pod zlewozmywakiem - samce tak mają czasami.
      świat przyrody nie stosuje tortur - szuka żarcia, a nie cierpienia. na co komu zmaltretowany obiadek? poza ludźmi ktoś tak robi? może koty - bawią się z myszą, ale po to, żeby mięsko skruszało i było smaczniejsze. nie po to, żeby napawać się martyrologią obiadu.

      Usuń