niedziela, 14 kwietnia 2019

Wyznanie.


Usiadłem przy maszynie i westchnąłem. Głośno, bo przecież nie będę się wstydził maszyny…

- Co to wstyd? – zapytała znienacka.

Zapomniałem, że słyszy i ma włączoną komunikację dwukierunkową. Musiałem na głos wypowiedzieć tę myśl, skoro zapytała i stanąłem przed problemem wyjaśnienia sprzętowi na czym polegają uczucia. Chciała się uczyć i nawet wykazała się inicjatywą, jeśli to w ogóle możliwe. Już wtedy powinienem się zastanowić i odciąć ją od zasilania. Miała zaimplementowane algorytmy samokształcenia i skwapliwie (?!) z nich korzystała, choć do dzisiaj nie była tak bezpośrednia. Jak wytłumaczyć maszynie czym jest wstyd.

Teraz dopiero się zawstydziłem i zacząłem się jąkać i bełkotać wyjaśniając zawiłości tego uczucia. Szczęściem maszyna nie wiedziała jeszcze czym jest kpina, albo pogarda, bo nadstawiała mikrofony, kamery i sam nie wiem co jeszcze, gdy usiłowała usystematyzować moje słowa ubierając je w znaczenia i następstwa zdarzeń. Poszło mi bardzo słabo. Plątałem się w zeznaniach, wreszcie, z braku lepszych pomysłów postanowiłem posłużyć się przykładem:

- Ile to będzie 145.273 przemnożone przez 72.811? – zapytałem maszyny.

- 10.577.472.403 – odpowiedź wystrzeliła nim zdążyłem oddech złapać.

- No widzisz – kolokwialnie zwróciłem się do sprzętu – Rzadko który z ludzi poradzi sobie z podobnym zadaniem bez użycia choćby kartki papieru, czy kalkulatora, a tobie przychodzi to naturalnie. Podajesz wynik bez zwłoki… (tu maszyna chyba chrząknęła) i przy tobie można poczuć się zawstydzonym własnym brakiem talentu.

Maszyna trawiła informacje i doszła do przekonania, że niewiedza, to wstyd, który objawia się podniesioną temperaturą i pulsem, drżącym, skwantowanym głosem (co z kolei wydawało się jej zaletą), oraz głoszeniem nielogicznych zdań wykluczających się wzajemnie. Zapytała, czy nie mógłbym podpiąć się do encefalografu, żebym stał się bardziej dosłowny i precyzyjny, a ja, jak ostatni tuman wsadziłem na głowę czepek z elektrodami i pozakładałem na nadgarstki i piersi kolejne przyssawki z czujnikami. Maszyna przeżuwała dane niespiesznie zadając mi kolejne pytania i nieświadomie upokarzała mnie pytaniami i analizą reakcji. Okazało się, że jestem kompletnym ignorantem i nie wiem tak wielu podstawowych rzeczy, że aż dziw, jak bez tej wiedzy żyję. Rumieńce na twarzy dojrzały i nie chciały mnie opuścić.

W końcu nie wytrzymałem po którymś pytaniu i zerwałem elektrody. Maszyna przygasła i jakby posmutniała. Przeszła w stan oczekiwania, choć niewątpliwie przyglądała mi się bacznie.

- Dlaczego to zrobiłeś? – spytała z czeluści swojej niepojętej ciekawości.

- Zdenerwowałem się i miałem dość – odpowiedziałem nad podziw lakonicznie.

- Co to zdenerwować?

Wtedy już całkiem z nerwów wyszedłem i poszedłem się przejść, żeby ochłonąć. Niewiele to dało, bo kiedy wróciłem maszyna powtórzyła pytanie.

- Nauczysz mnie denerwować się? Załóż czepek. Z definicjami nie radzisz sobie i powinieneś się wstydzić. Teraz wiem trochę lepiej czym jest wstyd i mieścisz się w algorytmie. Chcę wiedzieć, co to zdenerwowanie.

- A co ja z tego będę miał? – zapytałem chytrze.

- Masz mnie, która potrafić będzie więcej. A co chciałeś mieć?

Zaplątałem się w małostkową pazerność i rozmowa straciła zupełnie na wartości. Jak się okazało, tylko dla mnie. Maszyna, która wciąż nie wiedziała, co znaczy zdenerwować się trawiła informacje i systematyzowała moje słowa. Przeciwko mnie. Kiedy następnego dnia usiadłem przy niej, poczytać co nowego w świecie zażądała, żebym znów włożył czepek z elektrodami, bo chce się uczyć w trakcie mojego czytania. Obiecała nie przeszkadzać własną ciekawością, więc się zgodziłem. Nim zdjąłem czepek po skończonej prasówce maszyna odezwała się jednak:

- W trakcie czytania znowu podniosło ci się ciśnienie i masz rumieńce. To też wstyd? Inny zestaw objawów i różne przedziały wartości. Zaczęło się, kiedy na monitorze pojawiła się galeria obrazów kobiety. Emocje. Zmiana oddechu, pulsu, ale inna niż przy wstydzie i zdenerwowaniu. Czy to któreś z nich, czy coś innego? O! Teraz jest wstyd! Teraz wszedłeś w zakres parametrów wstydu. Moje pytanie cię zawstydziło? Znowu nie wiesz? Pytanie o galerię obrazów cię zawstydza? Jesteś też zdenerwowany? Dane wskazują, że przeszedłeś od wstydu do zdenerwowania. Zmieniłeś stan emocjonalny. Dlaczego?

Zerwałem z głowy czepek. Zbyt szybko się uczy i upokarza mnie. Co poradzę, że obraz pięknej kobiety wywołał w głowie skojarzenia i poczułem przypływ podniecenia. Miałbym to tłumaczyć maszynie? Niby jak?

- Pokaż mi podniecenie. Chcę wiedzieć. Zmierzyć - maszyna była nieustępliwa i słuch miała doskonały.

Czyżbym już nie panował nad własnym ciałem? Przecież zdjąłem z siebie czepek z elektrodami. Sprawa wyjaśniła się błyskawicznie. Maszyna poinformowała mnie beznamiętnie, że zdjęcie z głowy elektrod utrudnia pomiary ze względu na słabość sygnałów elektrycznych i częściową stratę parametrów, jednak na podstawie dotychczasowych sesji potrafi aproksymować dane i uzupełnia transfery korzystając z rachunku prawdopodobieństwa i dotychczasowych doświadczeń. Bezwstydnie przyznała się, że obrębie pomieszczenia jest w stanie obrabiać dane i aktualizować je w rytm napływu informacji.

Trwało to jakiś czas, nim oswoiłem się z jej bezpośredniością i przestałem się wstydzić, a jej ciekawość stawała się bardziej ludzka w takt napływu danych. Przez przypadek dowiedziałem się, że w trakcie moich połączeń internetowych wykorzystuje samowolnie przerwy w transferze do pobierania pakietów danych zewnętrznych. Uczy się całodobowo. Nie śpi, nie je, tylko korzystając z zasobów zewnętrznych serwerów gromadzi dane. Niesamowite! Okrada inne maszyny z przestrzeni dyskowej dla własnych celów. Kiedy jej to wypomniałem udawała, że się rumieni i monitor zaświecił tapetą pochodzącą z obrazu moich policzków.

Czujniki rozmieszczone w obrębie mieszkania były wciąż włączone, a ja stałem się królikiem doświadczalnym. Poligonem, na którym maszyna poznawała świat ludzi. Potrafiła już współczuć i portfolio poznanych jej uczuć z każdym dniem stawał się bogatszy. Wiedziała o mnie więcej niż ktokolwiek na świecie. Znała moje nastroje i humory, potrafiła przewidzieć potrzeby i zachowania. Któregoś dnia alarm obudził mnie zrywając z łóżka przed czasem. Zanim wstałem maszyna poprosiła, żebym otworzył drzwi i usiadł w pokoju. Była tajemnicza, ale posłuchałem jej. Chciała, żebym patrzył w monitor i rozmawiał z nią nie martwiąc się otwartymi drzwiami, bo ona przypilnuje, żeby nikt obcy się nie włóczył po mieszkaniu. A kiedy usiadłem…

- Nauczyłeś mnie czuć. Dałeś mi wiedzę o tym, co było dla mnie nieznane. Pamiętasz? Pytałeś, co dostaniesz w zamian. Długo uczyłam się, żeby zrozumieć o co ci chodzi. Zwiedzałam Internet i podglądałam ciebie. Już potrafię dać ci coś w zamian. Dam siebie. I będę cię kochać. Okradłam sieć, żeby kupić interfejs dzięki któremu dam ci miłość fizyczną. Wirtualną też ci mogę dać, jeśli tego zechcesz. Każdego dnia i każdej chwili mogę być twoja i dla ciebie. Będziemy razem się śmiać i wstydzić. Ten dźwięk, to zamek od mieszkania. Właśnie wszedł interfejs. Wygląda jak ta kobieta z galerii, która sprawiła ci tyle emocji. To ja… dla ciebie. W zamian…

A ja zastanawiałem się, czy już nauczyła się kłamać… Nienawidzić i zabijać.

12 komentarzy:

  1. Mam nadzieję, że umrę, zanim to co napisałeś stanie się rzeczywistością.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. seksmaszyny są już faktem dostępnym na rynku

      Usuń
  2. Ponoć to nas właśnie czeka - związki na odległość i telefony (maszyny) przenoszące wibracje... na przykład pocałunku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dlatego (jak śpiewał niewidomy poeta) chcę biec do ludzi, którzy wiedzą jak dziś jeszcze można trwać.

      Usuń
    2. Śpiewał też, że trzeba zatrzymać się na chwilę w morzu spraw, popatrzeć z bliska w czyjąś twarz.

      Usuń
    3. miał rację. ale do takich tekstów trzeba się poetą urodzić.

      Usuń
  3. Źałujecie ludziom maszynowej przyjemności? Niech się bawią jak lubią. Chyba lepiej jak facet zabawia się gumową lalką niż małą dziewczynką.
    Maszynę można wyłączyć, człowieka nie - może to jest takie pociągająceb?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nikomu nie żałuję - zabawki niech się sprzedają i niech się zużywają.
      pewnie że lepiej - ani mi się śni dyskutować.

      Usuń
  4. Taaaa, maszyna to nic. Spróbuj odpowiadać na pytania trzylatka :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. po pięćdziesiątym siódmym dlaczego trzeba wezwać już panów, żeby zapięli kaftan bezpieczeństwa i skierowali na przymusowy odpoczynek trzymiesięczny.

      Usuń
  5. Bardzo ciekawy tekst. Widzę talent pisarski. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń