środa, 17 kwietnia 2019

Zadowolenie bez żadnego alibi.


Czasami znikam. Nie szukając uzasadnienia, ani nie dorabiając mitologii. Przekręcam klucze po dwakroć z ostrożności, choć, jeśli złodziej raz go obróci, to drugi obrót niewiele zmieni, ale nauczyłem się pedanterii i jeżeli coś da się przekręcić dwa razy, tyle razy przekręcam. Trochę udaję, że przytrzaskuję ogon tej mojej skrupulatności, a potem już idę beztroski, z rękami w kieszeniach i chce mi się gwizdać, albo śmiać do świata. Czasami kląć, ale o tym wspominać nie chcę. Przez autobusowe szyby widać wielkie, prostokątne kawałki świata, które niczym na filmie umykają do tyłu i zostaję sam na sam z własną wyobraźnią. Zajrzałem paniom do samochodu, a tam prócz dwóch kobiet dwa oseski przyglądające się mi dla odmiany. Puściłem oko i uśmiechnąłem się, a pani zdziwiona patrzyła na mnie zamiast jechać, więc uśmiechnąłem się raz jeszcze, ale jej oka nie puszczałem. Krajobrazy rozorane budowami po widnokrąg ostrzegają miliardem paprochów unoszących się chaotycznie na wietrzne i zasnuwają widzenia hałaśliwym niedopowiedzeniem. Próbuję stopami zatrzymać zebry płowiejące na bardzo już wyeksploatowanym asfalcie, ale bledną nieustannie i długo już nie uciągną. Ścieżki rowerowe z wiosną do spółki kuszą wyprawą do przyszłości. Taką bez bagażu, może z butelką wody, gdyby z zachwytu zaschło w gardle. Słońce przedziera się przez kurtkę, jakby chciało powiedzieć, że zbyt wcześnie wyszedłem, ale teraz już mogę ją zdjąć zupełnie swobodnie. Blade kostki lśnią w słońcu niczym rozsypany łańcuch pereł, gdy studentki przemieszczają się po uczelnianym kampusie naśladując ruchy Browna.

18 komentarzy:

  1. Widać trafiło Ci się przyjemne zniknięcie.
    Krajobrazy "rozorane budowami" to najmniej ciekawy obrazek. Niedługo zabetonujemy zbyt wiele.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie poradzę - był czas, kiedy jakakolwiek budowa była wydarzeniem dekady. teraz dla odmiany trudno się przejść, żeby nie trafić na wykopaliska.

      Usuń
  2. Usprawiedliwienie dla bycia szczęśliwym :-) Częsty patologiczny przypadek. Dobrze chwycić stan bez usprawiedliwień, być zwyczajnie. Dzieci rozpoznały swego :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie miałem szansy się zmieścić obok. dzieciaczki zajmowały sporo miejsca na swoich leżankach, plus dwie babeczki, a autko maluśkie. no i w drugą stronę zmierzało.

      Usuń
  3. dzień dobry. Perły będą mi już zawsze przypominać jedną kobietę. rozerwała sznur pereł stojąc na pałacowych schodach, a one rozsypały się na cztery strony świata skacząc jak pchły... dystyngowane pchły - Daisy von P. dobrego dnia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chyba tylko w filmie.
      prawdziwe perły są wiązane co sztuka, więc taki dramat mógłby się zdarzyć wyłącznie z koralikami.

      Usuń
  4. W każdej legendzie jest perła prawdy ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bladość wkrótce ustąpi, bo słońce rozszalało się na dobre...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. znakomicie jest Jotko. słońce sprawia, że świat staje się bardziej przyjazny do życia.

      Usuń
  6. Fajnie tak zniknąć w melancholii i zamyśleniu. Lubię. Chociaż ja często znikam na dłużej niż dzień, dłużej niż tydzień i tak sobie myślę czy zniknięcia są zawsze takie same? Moje, z pewnością NIE.
    Piękne masz porównania, te perły rozsypane...
    No i znowu czegoś się dowiedziałam - musiałam sprawdzić ruchy Browna. Dostarczasz wrażeń nie tylko literackich. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o rany - chodziło o to, że snują się piękne zjawiska i szukają mądrości technicznej wokół uczelni, byle nie w jej wnętrzach, a poruszają się tak, żeby nie sposób było odgadnąć kresu tej drogi i każdy powód jest dobry, by się zatrzymać, albo zmienić kurs.

      Usuń
  7. Tak też to rozumiem - w tę i we w tę, bez ładu i składu, bez celu. Przy ładnej pogodzie nie chce się siedzieć w murach, wcale się nie dziwię, że perły licznie się rozsypują.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z tego co wiem w sklepach wciąż zdarzają się skarpetki sięgające za kostki... ale może jestem słabo poinformowany.

      Usuń
  8. Jesteś dobrze poinformowany, takowe wciąż istnieją, całkowicie ignorowane przez młode pokolenie bez względu na płeć. Jednak są wyjątki: na długą wycieczkę po górach moja latorośl ubrała te "nielubiane", ale mniemam, że tylko dlatego, że inaczej się nie da.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. są jeszcze takie do kolan, jak getry, które się noszą na rajstopy.

      Usuń
  9. Taaak - współczesna moda potrafi zadziwić. Dziurawe spodnie, gołe kostki, kolanówki na rajstopy, tatuaże, zielone włosy. Podoba mi się. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. włosy i paznokcie są ostatnim szańcem, na którym trzymają się kolory.

      Usuń