czwartek, 29 kwietnia 2021

Raz, to za mało.

 

Płaskobrzuche łanie, o kształtach bardziej niż doskonałych, nienachalnie ozdabiały osiedlowe alejki, pełne zakwitających nieśmiało bzów, magnolii i forsycji. Pan w trzyczęściowym garniturze i kapeluszu, stepował na podeście przychodni zdrowia, wybijając stateczny rytm wiekowym obuwiem na wysokim obcasie – widać, organizm wzmocniony pierwszą dawką preparatu fałszywie zwanego szczepionką odmłodził mu nie tylko myśli. Chyba, że to zasługa siwowłosej białogłowy (w brudnoróżowym kapelusiku), która odpoczywała przed podjęciem decyzji, siedząc na parapecie przed rejestracją. Posiwiałe lekko kawki kryją się przed mizernym słońcem, drzewa prześcigają się w wymyślaniu nowych tonacji barw dla młodych liści. Pierwsze łydki wyzwolone z okowów lycry stawiają delikatny znak zapytania, czy wystarczy już stopni, by uwolnić skórę od tekstyliów. Obce truskawki szklą się ropnym, tłustym blaskiem na straganach, okna łypią kaprawym wzrokiem na okolicę coraz cięższą od chmur. Młoda mama pełna niedopowiedzianych łuków, jakich dotąd nie znają krzywiki tryskała humorem, gdy z wózka dobiegało miarowe posapywanie wolne od łez. Żółte gałęzie wierzb nie potrafiły schować kosa z tą jego nienaganną czernią. Jakieś nieudane te wierzby - nawet burego wróbla nie potrafiły uczynić niewidzialnym.

4 komentarze:

  1. Jednym słowem ROZCZOCHRANE MYŚLI, WIOSENNE.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak to wiosną... wszystko rozkwita - nawet niesforne myśli.

      Usuń
  2. Truskawki piekne, kragle, dojrzale bo nieszczepione tryskaja zdrowym sokiem :) Az mi slinka pociekla jak pomyslalam o tych truskawkach.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. one obce... nie w tym słońcu wędzone - ja czekam na te nasze. tutejsze, prawdziwe...

      Usuń