piątek, 2 kwietnia 2021

W poszukiwaniu rozkojarzonej jaźni.

I stałem się swoim własnym echem, a ono podążało za mną, popychało, jątrzyło i kopało tam, gdzie wiesz… Rozpacz i szaleństwo w jednym, dwóch, całkiem rozsynchronizowanych bytach, trzymanych na wspólnej uwięzi resztkami zmechaconego sumienia. Po co komu taki układ, w którym ja-siebie-sobie stwarzam wrogiem, niebezpiecznym przeciwnikiem, który się czai za węgłem, żeby zaszachować moje pozycje, oflankować, utopić, jak niechcianego szczeniaka.

 

- Utopić!


Jakby już brakło pamięci, że jesteśmy jednym rozszczepieńcem. Że oddech dzielimy na dwoje i każdy ból. Nawet pamięć mamy wspólną, choć niezbyt wytrwałą i skłonną do wyciągania wniosków.

 

- Ech! Nic tylko kopnąć gamonia, żeby wreszcie rozumu nabrał!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz