Niskopienna niewiasta siedziała jakoś tak dziwnie, jakby się jej pupa nie mieściła na krzesełku. Być może wypchana była wiedzą tak bardzo, że musiała się uwypuklić tu i ówdzie, a nawet wybrzuszyć adekwatnie do słowa. Średnią krajową minęła bez kłopotu i nonszalancko demonstrowała swoją wielkość. Dzień nauki musiał być chyba, bo zaraz potem obserwuję jednocześnie dwie kobiety czytające analogowo i wolne od kabli wiszących z uszu. Za to gość wyglądający jak partyzant, który zapomniał wyjść z lasu zawczasu i nieco się zaniedbał, przesłuchiwał zasoby internetu zakąszając zawartością nosa niczym odkurzacz. Niczego nie zamierzał usuwać – zero waste!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz