Wyżymam głowę z myśli tam zapodzianych, zaśniedziałych, podziurawionych przez czas i nieumiejętne przechowywanie. W szafie też czasami trzeba zrobić porządek, wywalając bez litości wszystko, co jedynie zalega. Wstyd przyznać, jakie można tam znaleźć myśli, żeby nie powiedzieć bezmyślność. Cena dorastania? Dojrzałem wreszcie do likwidacji zbyt obrazoburczych prawd i fałszy powtarzanych tak długo, że czapką prawdę nakryły?
Szlam popłynął. Jeśli nawet była tam zapodziana perła, to nie zamierzam grzebać w łajnie. Szkoda zdrowia. Porządki zawsze bolą, bo wyrzucić trzeba również to, co „od zawsze” zajmowało miejsce. I nie pomaga podejrzenie, że bez tego też można żyć i to wygodnie. Bez tłoku.
Należę do osób wyrzucających. Nie trzymam rzeczy nieużywanych, nie mam na to miejsca i sensu też nie widzę.
OdpowiedzUsuńmało komu się udaje. większość ludzi trzyma "przydasie" i "na wszelki wypadek". a są i tacy, co zgoła żyją przeszłością i o jutrze nie myślą.
UsuńPorządki gruntowne dobrze by było przejść, by zostać samej/ memu ze sobą. Jest wtedy szansa na ...zobaczenie siebie. Tak mi sie wydaje, o ile zechcemy skierować tam swój ,, wzrok,, ( uwagę).
OdpowiedzUsuńa jak po wysprzątaniu zostanie pustka? i wiatr tłukący echa o wnętrze głowy?
UsuńMoże o to właśnie chodzi, żeby zobaczyć prawdę?
Usuńsą prawdy, których nie chce się oglądać. nie jesteśmy tacy cudowni, jak się nam zdaje.
UsuńAno właśnie. Woli się rywalizację z innymi zamiast zmierzyć się ze sobą.
Usuńz innymi można wygrać, a ze sobą? najwyżej zremisować.
UsuńTak. Najwyżej - zremisować.
UsuńTeż tak myślę.
OdpowiedzUsuń