sobota, 2 listopada 2024

Wydrążyć drążek.

 

    Nieciepłe słońce ociera się o wilgotne tynki elewacji, usiłuje strącić ostatnie, nabrzmiałe jesienią liście winobluszczu drapiącego betonowy płot. Wrony i kawki obsiadły łysiejące brzozy, zrzucające złoty łupież pod nogi przechodniów. Niektóre drzewa wiatr ogołocił z liści i tylko owoce czekają na ptasi apetyt. Wszak to listopad, więc czas najwyższy. Psy uczą się pisać tworzywem odnawialnym – najzdolniejszy napisał „oj” – czyli chyba miał zatwardzenie. Biegaczka wyprzedziła sympatyczną sąsiadkę obciążoną dwójką zabawnych psów, które pognały za nieznajomą, zmuszając sąsiadkę do większego wysiłku.

2 komentarze:

  1. Owoce ptasiego apetytu mam na karoserii samochodu. Nawet czerwone.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pewnie szpaki - te mają apetyt i potrafią przepuszczać przez przewód pokarmowy ciurkiem.

      Usuń