- Dzień dobry, dzwonię z firmy CO2 (zakłócenia zniekształcają ciąg dalszy), chciałbym zupełnie za darmo przedstawić…
- Dzień dobry. Dodzwonił się pan do firmy C2H5OH, jednak basza niemalże od tygodnia dosiada pewnej blondynki, której miana nie zdradzę, więc proszę spróbować później. Od razu uprzedzę, że kiedy zsiada jest kompletnie rozanielony i nie nadaje się do prowadzenia interesów, ale wystarczy uzbroić się w cierpliwość, bo za chwilę mu się znudzi. Powiem tylko, że rekord ustanowiła filigranowa diabliczka z Azji, którą ujarzmiał jedenaście dni, nim… więc proszę spróbować za kilka dni, do widzenia.
- Dzień dobry, dzwonię z firmy CO2 (zakłócenia zniekształcają ciąg dalszy), chciałbym zupełnie za darmo przedstawić
- A, to pan. Już łączę z baszą. Blondyneczka wytrzymała osiem dni, że z kronikarskiego obowiązku pozwolę sobie odnotować wyczyn tej pani.
- Dzień dobry, dzwonię z firmy CO2 (zakłócenia zniekształcają ciąg dalszy), chciałbym zupełnie za darmo przedstawić
- A skąd pana podejrzenia, że ja chciałbym zapoznać się z tym, co pan chce przedstawić?
- Bo ja dzwonię z USA i całkiem za darmo chcę pana zaprosić na pokaz…
- A wie pan, gdzie ja jestem? Gdzie się pan dodzwonił? Czy to kompletnie nieistotne? Może siedzę sobie na Dominikanie, albo w Bergen?
- NIeee, ale spotkanie jest darmowe i dotyczyć będzie, tylko najpierw muszę się upewnić, że ma pan skończone czterdzieści lat
- Musi pan?
- Tak
- Skoro pan musi, to niech się pan upewnia! Postaram się nie przeszkadzać.
- Eeee – to ma pan, czy nie?
- Zdawało mi się, że to pana obowiązek, nie mój. Poza tym pan mi chce coś przedstawiać, to chyba wie, do kogo zadzwonił?
- Administratorem pana danych osobowych…
- Znaczy co? Pana firma kupiła od kogoś te dane, ukradła, wyłudziła, wzięła w leasing? I nie podali panu podstawowych danych?
- Nie, ale darmowe spotkanie w sprawie…
- Będą kanapki?
- Nie mam pojęcia…
- A jakieś ładniutkie stewardessy?
- Chyba będą…
- proszę zadzwonić, jak się już pan upewni.
- ale darmowe
- jak nie macie kanapek i stewardes, to mnie nie interesuje. A tak w ogóle, wystraszył mnie pan tą weryfikacją, czy mam skończone czterdzieści lat. Reprezentuje pan zakład pogrzebowy i usiłuje pozyskać prawo pierwokupu?
- Nnnieeee Jestem z firmy CO2 (zakłócenia zniekształcają ciąg dalszy), chciałbym zupełnie za darmo przedstawić
- To niech pan sprawdzi te kanapki i zadzwoni później Pa!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz