środa, 8 lutego 2023

Ekstrakty cz.97

 

Skleroza?

Ziemia umęczona historią nastroszyła się i wzdrygnęła. Strząsnęła z siebie pasożyty i korzystając z jakieś kosmicznej okazji – postanowiła zacząć wszystko od nowa. Zapomniała staruszka, że trudno spodziewać się innych efektów, gdy zaczyna się tak samo.

 

Perwersja.

Komunikacyjny szczyt sprawił, że ciała sobie nieznane ogrzewały się wzajem, bez możliwości zrobienia uniku. Maślany uśmiech jednorożca stojącego obok, z dłonią wetkniętą w mój rozporek nie wyglądał na przepraszający. Matrona tkwiąca za mną, sapiąc rubasznie, kontrolowała jędrność moich pośladków.

 

Bieszczady.

Zmęczony nieustającym pasmem globalnych nieszczęść i kataklizmów wyłączyłem telefon i telewizor, wcisnąłem dłonie w kieszenie i poszedłem do lasu. Świat uspokoił się w okamgnieniu, a nawet stał się przyjaznym. Może nie warto wracać?

 

Okazja.

Na pchlim targu wypatrzyłem w stosie rozmaitości czapkę niewidkę. Była wyraźnie znoszona, miejscami wytarta i poplamiona życiorysami poprzedników, jednak kramarz zarzekał się, że wciąż działa lepiej jak nowa. I rzeczywiście – ledwie ją włożyłem, natychmiast przestałem widzieć.

 

Saute.

Okrutnie zaspałem, a że nie cierpię się spóźniać, wyszedłem w pośpiechu, ignorując brak wyjściowej maski. Już na ulicy odkryłem, że dzieje się coś złego. Ale dopiero, kiedy w biurze nie rozpoznał mnie przełożony, zrozumiałem, jak wielką popełniłem gafę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz