Trzeba
się wyróżniać! Nawet, gdy nie ma czym.
Niezbędne
różnice można wygenerować siłą woli. Względnie kupić za kosmiczne pieniądze.
Markowe ciuchy, strategicznie rozmieszczone wypukłości, czy granitowo-twarde centymetry
pomiędzy nogami… to zaledwie przedszkole.
Doskonałym
wyróżnikiem będzie ekstrawagancki naszyjnik z kręgosłupa kompsognata, oprawiony
w platynowy nerw, wysadzany polerowanymi okruchami meteorytu,
który unicestwił gadzią dominację nad światem.
Mniej
wyrafinowani mogą obrosnąć automobilami ręcznie wykuwanymi w angielskich manufakturach,
albo nonszalancko żreć mamucie wątróbki, popijając wodą oligoceńską w
podbiegunowym, lodowym hotelu. Kto może (czyli zasadniczo wszyscy) masowo
tłucze fotki, choćby zręcznie spreparowane, potwierdzające skuteczną hodowlę trolli
na księżycach Saturna.
Nic mniej
nie zaskoczy w tłumie.
Kurcze, to po co ja robię wszystko by się wtopić w tło, by się nie wyróżniać w tłumie.
OdpowiedzUsuńno właśnie? wystarczy nie robić nic. i już jesteś schowana doskonale!
UsuńTragedia. Niedługo trzeba będzie robić więcej niż zwykle, żeby dorównać ogółowi i się nie wyróżniać spośród wyróżniających się. Nie podołam...
OdpowiedzUsuńspokojnie - grunt to nie wpadać w panikę.
UsuńJa też nie mam nic przeciwko wyróżnianiu się w tłumie. Nawet wypada być innym niż inni. Gdyby ludzie byli tacy sami nic by nie miało sensu. Zawsze lubiłam się wyróżniać, choć nie zawsze wychodziło mi to na zdrowie.
OdpowiedzUsuńKasinyswiat
skoro służy - nie ma z czym dyskutować.
Usuń