piątek, 24 lutego 2023

Na mokro.

 

Pora deszczowa w pełni. Trawniki bez skargi łykają wodę, bo tylko brodate drzewa pamiętają urok letnich burz i wiosennych roztopów. Ogłowione, wystrzyżone klony czekają na pierwszych osiedleńców, choć grzywka bez zielonej farby nie zachęca do zakładania gniazd. Kosy wykonują przeloty ćwiczebne niemal szorując brzuchami po chodnikach, jakby chciały się napić w locie wprost z kałuż. Te, którym się udało pieją z zachwytu pieśni pełne budzącej się namiętności. Inne muszą dalej trenować, korzystając ze ścieżek wytyczonych kredowymi strzałkami w kilku kolorach. W pożółkłych od bezsenności oknach snują się wizje roboczych kanapek i ciągu dalszego pieszczot przerwanych warkotem budzika. Parasole niedoskonałą aureolą usiłują powstrzymać ulatniające się błyskawicznie ciepło przed lotem do nieba. W takiej mżawce nawet aromat świeżo wypieczonych bułek rozcieńcza się do dziesiątej wody i nie cieszy wcale.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz