czwartek, 23 lutego 2023

Maligna o ciepłym pieczywie.

 

Nie bardzo chciało mi się wstawać, więc wysłałem duplikat. Niech się postara, sprawdzi w boju. Duplikat nie protestował, kiedy wyjmowałem go z szafy i usiłowałem rozprostować zagniecenia. Wykazał się nawet inicjatywą i sam poprawił marynarkę na grzbiecie a także węzeł krawata… Krawatu? Poprawił i to całkiem elegancko. Bez skargi wcisnął się w moje półbuty i nawet drzwiami nie trzasnął.

- Po co mu krawat, kiedy idzie tylko po bułki?

Dylemat nieco wytrącił mnie z senności. Na leżąco jednak słabo się wzrusza ramionami. Wierciłem się mimo to nie mogąc dokończyć całkiem udanego snu.

- Zapytam, jak wróci – pomyślałem i wreszcie zasnąłem.

2 komentarze:

  1. Może duplikat to lepsza wersja nas samych, ale czy zawsze?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. maszyny zapewne są lepsze - popełniają mniej błędów, nie mają migren, czy rozwolnienia... i nawet nie krzyczą o urlopy i podwyżki.

      Usuń