środa, 22 lutego 2023

Niesmaczki.

 

Starszą panią drążyły chyba resztki skrupułów, bo postanowiła ozdobić fekaliami kanapowego pieska alejkę przy osiedlowej furtce, jeszcze zanim wstanie słońce. Może nikt nie zauważy? Dwaj panowie snując wakacyjne plany poszli w jej ślady, jednak na rozmerdane radośnie wypróżnianie wybrali trawnik, na którym dopiero za kilka godzin będą się bawić przedszkolaki. Czyżby uważali, że kupy powinny wystygnąć, zanim chwycą je małe rączki ciekawe świata? Dopiero w obliczu wyobrażenia czynu zrozumiałem, dlaczego pisklęta określa się pogardliwym epitetem „gnojki”! Kosy, porozrzucane wśród odległych sobie dachów, z zapałem nuciły miłosne pieśni i prześcigały się, który kogucik piękniej zapieje. Aż chciało się zwolnić, by wysłuchać całej arii. Mamusia, najwyraźniej świetnie zorganizowana i cieleśnie dostatnia transferowała parkę żwawych dzieci do dydaktycznej termitiery, torując własnymi obłościami drogę przez osiedlowe ciemności – latarnie zastrajkowały, albo beztrosko ogłosiły zegarowy dzień, nie bacząc na stan faktyczny.

 

Uporczywa, wczorajsza myśl wraca do mnie bumerangiem – rynek i okoliczne deptaki tak dalece zdominowała obca mowa, że polski przestał być mniejszością. Język tubylców należy natychmiast wpisać na listę języków ginących i zachować dla potomnych dowolnie dużym wysiłkiem. Różne nacje słychać bez trudu, tylko swojacy poukrywali się w ponurym milczeniu. Mimikra doskonała. Mógłbym zakląć szpetnie – ale… Kto zrozumiałby ów akt desperacji?

 

Ach – i żeby nie umknęło – nim dotarłem do rynkowych objawień, wspinałem się po granitowych szczeblach, żeby wynurzyć się z trzewi lewiatana podziemnego przejścia pod placem tak dużym, że nosił dwie nazwy, kiedy wzrok potknął się o parkę spoconych istot spieszących z naprzeciwka. Wysokopiennych, bezwstydnie mających się ku sobie, lecz płciowo tak dyskretnych, że poległem z kretesem. Kretes jakoś się otrząsnął, ja jednak pogrążyłem się w dywagacjach i mozolnie układałem w głowie scenariusze, kiedy ona okazywała się być nim, a on nią, względnie obie one były nimi i sam już nie wiem, jakie jeszcze konfiguracje zuchwale woziły się po muldach zaskoczonego umysłu, dewastując nieodwracalnie moje szare komórki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz