środa, 6 grudnia 2023

Chrzęszcząc (jak chrząszcz?).

 

    Księżyc wychudł i tylko patrzeć, jak zostanie z niego sam uśmiech kierowany w stronę rozległego wszechświata. Ludzie poukrywani we wnętrzach kapturów, czapek z pomponami, szalach gotowych przetrwać siarczyste mrozy stali się niewidzialni. Przemykają wśród szybko gasnących dymków pary wodnej wydostającej się spod odzieży w rytm oddechu. Śnieg skradł połowę hałasu, a może i więcej. Nigdy nie bywa równie cicho, jak wtedy, kiedy kożuch śniegu otula ziemię. Na bulwarach rozsiadły się na pustych ławkach spontanicznie ulepione, małe bałwanki i w samotności kontemplują zgęstniałą od chłodu Rzekę. Gdzieniegdzie, wbite w śnieg sterczą smutno szyjki maleńkich butelek po wódce, czy zawleczki puszek po piwie. Reszta śmieci schowała się pod warstwą śniegu i udaje, że ich nie ma tam wcale.

4 komentarze:

  1. To są właśnie zalety śniegowej poduchy - cisza, ukryte śmieci i brudy, radość dzieci!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. są też te mniej radosne strony, ale rozumiem - jak z komarami latem. nie warto ich stawiać na pierwszym planie.

      Usuń
  2. Ciekawe, gdzie podziali się koneserzy tanich napojów alkoholowych...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u Brata Alberta. ale tam po spożyciu nie przyjmują. więc trudniej kieliszeczek przechylić. chyba, że ma się metę na świeżym powietrzu.

      Usuń