Przysiadła się do mnie piękna pani na oko dwa rozmiary większa ode mnie i zdjęta macierzyńskim zapewne instynktem niezwłocznie i nieświadomie otoczyła mnie ciepłem własnym, zapewniając bezpieczną, ale i krępującą norkę Deszcz cierpliwie przeliczał powierzchnię Miasta, znacząc drobnymi kropkami już przemierzone fragmenty.
Piękne chłopię, zdobne w biżuteryjną galanterię i udrapowane miękkim szalem jechało ku przyszłości by sprawić (być może) komuś przyjemność własną obecnością. Kawką z termosu poprawiał cerę bladziutką na tle mrocznego, śpiącego Miasta.
Kobieta o ciele wyokrąglonym dostatkiem odpoczywała na ławeczce po dźwiganiu ciężaru własnego dostojeństwa. Tuż obok odpoczywał gniady pies cieleśnie dostosowany do swojej właścicielki. Lekko podchmielony zapewne gość zapytał, czy ów zwierz jest prawdziwy, bo pies udawał zdechlaka, lecz gdy usłyszał obelgę łeb podniósł zniesmaczony i obrzucił delikwenta spojrzeniem pełnym politowania. Wiadomo, że żywy! Pluszowy ważyłby pół tony mniej i nie miałby czym się zmęczyć.
Dziewczę w dżinsach pobladłych z wrażenia dryfowało starówką niosąc w bladobłękitnych objęciach pośladki tak ruchliwe, że całe otoczenie zdawało się być rozkojarzone i nie nadążało za nimi absolutnie. Tylko nosicielka (dżinsów i pośladków) pozostawała obojętna na trzepot licznych rzęs i oddech płytszy niżby mógł być i spokojnie wertowała nieprzebrane zasoby mobilnego internetu.
Ciekawe, co na dżinsach zrobiło takie wrażenie, że aż pobladły?
OdpowiedzUsuńnie zdobyłem się na śmiałość, żeby gadać z dżinsami. przepraszam.
UsuńCudowny deszcz, taki skrupulatny i dokładny.
OdpowiedzUsuńchyba czuł się niedoliczony, bo inwentaryzacja trwa. wszystko upaćkane wodą, a deszcz niezmordowanie walczy o prawdę ostateczną. oby nie poszło w stronę potopu. nie mam nawet kajaka, a pływanie kanapą wydaje się takie... małostkowe.
UsuńPływanie kanapą musi być cudowne!
Usuńpan Korycki z panią Żukowską sugerowali rejs tawerną. wystarczy odrobina fantazji, wsparta szklaneczką zacnego trunku i kto wie, do jakiego portu się zawinie.
UsuńCzy kawa i kawior to rodzice kawki?
OdpowiedzUsuńmoże tak być. siostra - kawiarka chodzi do przedszkola dla młodych kawek, czyli do kawiarni.
UsuńW takim razie kawon, to stary wuj samotnik...
Usuńjotka
może nawet kawosz.
Usuń