niedziela, 31 grudnia 2023

Cichcem.

 

    Na dworze cicho, jakby spadł śnieg, ale przecież bliżej magnoliom do kwitnięcia, niż okrywania się białym nalotem. Na przystanku bardzo dojrzała mandarynka pod grubą skórką kaptura ukrywała pszeniczne dredy. Może to i dobrze, bo dredy zazwyczaj wyglądają niczym sznur konopny zawieszony w stodole przez pradziadka i zapomniany przez wszystkich na sto lat. Pani miała zmarszczki wyszpachlowane z pietyzmem. Nawet wiatr nie był w stanie dobrać się do nagich faktów, lub jak kto woli, do sedna. Nosić sedno na twarzy? To tak można?


    Autobusem podróżowała pani pamiętająca czas powozów konnych, a uszy miała tak mięsiste, że starczyłoby ich na przyzwoity rosół. Srebrne kolczyki wrosły w nie chyba już nierozerwalnie, co zdyskwalifikowało je jako wkładka do zupy.

6 komentarzy:

  1. Druga część skojarzyła mi się z dowcipem o kiełbasie czwartego gatunku - mięso z psa mielone wraz z budą...
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie wiem, czy to dobrze, chociaż budzenie skojarzeń, fantazji i snucie ciągów dalszych jest rozwijające.

      Usuń
  2. Myslę, że można nosić sedno na twarzy. Wszak niektórzy noszą "czółka myślą nieskażone" lub "inteligencję wypisaną na twarzy".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. albo gębę gombrowiczowską.

      Usuń
    2. Albo twarz pokerzysty.

      Usuń
    3. są jeszcze maski. z tą czarno-białą na czele, która święci tryumfy popularności.

      Usuń