Przez całą drogę przeglądała sieciowe ploteczki, hałaśliwie dokarmiając się zawartością własnego nosa. Może nie zdążyła kawy dopić o brzasku? Obrzydliwość. Myśli nie chciały się sklejać w zdania, tylko harcowały niczym pijane jemiołuszki. Szczęściem – wysiadła, a tuż za nią dziewczątko o chudzieńkich nóżkach i okrąglutkiej, kompaktowej pupie. Gdyby nie nadbudówka – wypisz, wymaluj, kojak. Taki lizaczek z „dawno temu w peerelu”.
Rzeka zgęstniała, udaje, że wciąż płynie, a przecież kuli się w sobie i ciepło spod kaczych brzuszków wykrada. Miejska fosa skryła się już pod kruchym lodem, a górujące nad nią budowle wtuliły się w budowlane siatki. Tylko patrzeć, jak wynurzy się z tej piany architektoniczna Afrodyta.
- Jeśli ktoś uwierzył, że krowie pierdy spowodowały zmianę klimatu i wyborowały dziury w powłoce ozonowej – uwierzy już we wszystko.
Podobno na wsiach krowy są gwałcone zbiorowo i żeby chociaż byki się tego procederu dopuszczały-to pół biedy by było. Jakiś zbok w sanitarnym uniformie gwałci całe stada krowich dziewic i nie zostawia żadnych genetycznych śladów po sobie. Byków uwiąd czeka, albo zmiana płci...
OdpowiedzUsuńBiedne byki...
przezorny Janek
krowy też... gwałt, to nie przelewki. a brak chłopa odbija się na niewiastach. i odwrotnie zresztą też.
UsuńZadumałam się tymczasem nie nad Twoją spostrzegawczością, a nad pamięcią. Przenosisz rzeczy duże i detale w głowie, a dopiero później przerzucasz tutaj.
OdpowiedzUsuńostatnio nauczyłem się nosić kapowniczek. i trochę notuję, w ciągu dnia. żal byłoby gubić, a tak - kilka słów na wsparcie pamięci ułatwia i wzbogaca obrazki. jak trafi się ładniutkie zdanie, to przy okazji je notuję nie tylko w pamięci. ale faktycznie - był czas, że potrafiłem nosić w tylko w głowie notki po trzy dni czasami. tylko przepisać z pamięci.
Usuń