sobota, 2 grudnia 2023

Gęsty - klamra.

 

    Fama poszła w świat. Gęstego otoczył nimb czci. Dresy schodziły mu z drogi kłaniając się w pas, a kiedy ktoś usiłował kpić z ich potulności – z brutalną siłą tłumaczyli kpiarzowi, kim jest Pan Gęsty.


    Raz, na prośbę matki, Gęsty pojechał aż do Ciechocinka, zawieźć ją na jakieś inhalacje, czy coś w tym guście. Akurat wtedy wiara z ościennego osiedla postanowiła udowodnić, kto wiedzie prym „na dzielni”. Polała się krew swojaków i sporo kości wymagało chirurgicznej interwencji. Ale ferajna jarzyła doskonale – wszystko przez brak Gęstego. Gdy tylko wrócił, wzięli krwawy odwet na niewiernych i z nawiązką odpłacili za upokorzenia.


    Od tamtej pory obecność Gęstego stała się wymogiem gwarantującym powodzenie najzuchwalszej „misji”. Kiedy chłopaki chcieli okraść monopolowy, Gęsty stał na straży. Do środka nie wchodził, żeby go nie złowiło oko kamery, albo nadgorliwy patrol policji nie przydybał na wynoszeniu kontenerów z napojami.


    Talizman z niemal angielską flegmą jak Bóg łaskawie przechylał szalę zwycięstwa na stronę ferajny. Nawet nie wyciągając rąk z kieszeni.

2 komentarze:

  1. O mamuńciu! Pan Gęsty w Ciechocinku?! Przecież ja tam jutro jadę! Bać się czy nie bać się, oto jest pytanie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. spokojnie - raz pojechał i wystarczy. zresztą - nie mam pomysłu na ciąg dalszy i Gęsty musi poczekać. ale skoro wpadł mi do głowy taki oryginał, to musiałem go ku pamięci wkleić tu, gdzie łatwo się przechowuje.

      Usuń