sobota, 16 grudnia 2023

Pod wiatr.

 

    A kosy? Nie powinny raczej grasować w kosodrzewinie?



    Nastoletnia madonna czekała w letargu na przystanku. Może na tramwaj, może na niepokalane poczęcie. Nieopodal sklepu, ktoś na jednej z elektrycznych skrzynek przystanął na popas, niczym przy szwedzkim bufecie. Na stojąco konsumować musiał kanapkę z papierowej torebki, kawkę z tektury, na deser racząc się papieroskiem. Uczta w sam raz dobra do hodowania żylaków i wrzodów.



    Zziębnięta, sina Rzeka płynęła w stronę Uniwersytetu, żeby ogrzać się w ciepłym świetle latarni i reflektorów pieszczących architekturę, zanim popełni samobójstwo skacząc z progu przy elektrowni wodnej. Między mostami, w balustradzie wciąż ukrywa się wyryty kluczem od nie mojego mieszkania Znak Zapytania. Ciągle depczę po ścieżkach tożsamych, przeszłych, nieco przykurzonych. W miejscu, gdzie nigdy-nikogo spotykam kobietę zapodzianą, obcą, w wełnianej czapce, pod którą kłębią się nie moje rozterki.



    Brzęczy trafostacja, i gość z dmuchawą powarkującą na jesienne liście. Tramwaje zakłócają sny tych, którym zostały dane, psy beztrosko unoszą tylną łapę tam, gdzie uznają za stosowne. Nuda. Przewidywalność. Codzienność. Dobrze, że jest, bo przecież pewności, czy uzasadnienia – brak.



    Jakiś święty, obudowany srebrną aureolą karoserii sili się na dobroczynność nieoczekiwaną. Przechodzę, skoro nalega. Wciąż nie potrafię ująć ulotności świata w trzech-czterech naprawdę ważnych linijkach z wdziękiem m., której dawno już tu nie ma. Zostały mi po niej pajęczyny na przęsłach mostów i labirynty ścieżek własnymi stopami utkanymi w zaułkach i co węższych uliczkach.

10 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. no cóż. kosom mogłyby służyć także kosaćce.

      Usuń
  2. Dobrze, że tego nie potrafisz. Powstałyby trzy-cztery linijki, a potem co? Koniec?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niekoniecznie - potem byłby ocean własnych możliwości. dla każdego jego własny.

      Usuń
  3. Pawie są wszędobylskie...
    Puszczane pod wiatr wracają do hodowcy. Za to gołąbki bezpieczniej puszcza się z wiatrem, który i tak wieje w twarz.
    Pawie w pawilonie nie są mile widziane...
    przezorny Janek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie puszczałem jeszcze gołąbków. latawce się zdarzało.

      Usuń
    2. Gołąbek, to zaszyfrowany delikatny bączek...
      przezorny Janek

      Usuń
    3. nie wymagaj ode mnie domyślności. tępy jestem, jak większość facetów. do mnie trzeba z dużej litery.

      Usuń
  4. Zatem Sikorowo to zapewne azyl dla sikorek na zimę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a czemu nie? niech się sikorkom także wiedzie.

      Usuń