Był czas praw dżungli, gdzie silniejszy zawsze miał rację i tę prawdę niosły wieki historii. W miarę współcześnie ktoś zauważył, że silny zawsze sobie poradzi, więc prawo miało bronić słabych. Mocarze natychmiast zatrudnili sztab prawników, by sprostytuować prawo, do służby temu, kto zapłaci więcej.
Ile jest człowieka w prawie? Albo ...ile jest prawa w czlowieku?- to mi przyszlo na myśl. Konsumpcjonizm - tkwi w czlowieku ,wiec przeklada sie na to co czlowiek tworzy....Problem tkwi w skrajnosciach...?
OdpowiedzUsuńA moze w tym jaki sie z czegoś robi użytek?
OdpowiedzUsuńidee zawsze można wykoślawić, sprowadzić na złą drogę. wypaczanie, to coś, co ludziom wychodzi chyba najlepiej.
UsuńObserwujemy to od lat, niestety, nawet zdrowie zawdzięczamy kasie!
OdpowiedzUsuńsmutne, że aż tak dało się wypaczyć tak zacny pomysł.
UsuńMając pieniądze można prawie wszystko. Słabe i niesprawiedliwe ale prawdziwe.
OdpowiedzUsuńa jak się ktoś nie boi, to może z prawem grać w ciuciubabkę długo. i co dziwniejsze - skutecznie.
UsuńI wszystko wróciło do punktu wyjścia, tylko zamiast maczet mamy teczki, a zamiast rugowiska: open space’y. Dżungla się nie skończyła, po prostu nosi garnitur i ma własny dział PR.
OdpowiedzUsuńi co gorsza dział prawny.
Usuń