Chyba przegapiłem coś, bo właśnie sobie uświadomiłem, że młode
kobiety mają nogi z jakiejś innej galaktyki – takie nadmiarowe wertykalnie, a
horyzontalnie ubogie. Na dodatek (co na ogół zimową porą udaje się zaobserwować)
potrafią owe nogi zapleść w niemożliwy warkocz. Jakby miały gumowe kości i
stawy o skręcie 360 stopni. Łapię się (w poszukiwaniu sensacji - przyłapuję
się) na tym, że twarzy już nie widzę, tylko notuję w głowie rozstaw stóp i
próbuję wyobrazić sobie siebie w podobnej choreografii – to nawet możliwe jest –
wymaga tylko pomocy zdolnego ortopedy, szyn, kilometra bandaży i worka gipsu. Nic więcej, jeśli nie
liczyć mojego samozaparcia. Wiosna uderza mnie w twarz wilgocią. Patrzę na
kobietę karmiącą gołębie pośród wysprzątanego dopiero co klepiska i myślę, że
chętniej je karmi niż ludzi, których zna równie pobieżnie, jak to stado tubylcze.
Oni też pojawiają się cyklicznie w kubaturze śmietników szukając śniadania, ale
jeszcze nie widziałem, żeby wyjadali ptakom z misek, albo wprost z klepiska. Znowu
myślę. Niedobrze. Coś z tym zrobić trzeba – może spacer? Może opowiadanie z dna
myśli? Niebo podarte na strzępy chmur od czasu do czasu uśmiecha się słońcem,
jakby mruczało – zrób to, nie myśl… Ale co?
Ciekawe spostrzeżenia. Zastanawiam się tylko, czy gdy młoda kobieta staje się kobietą dojrzałą, to nogi się jej nagle skracają, czy co? No chyba, że wszystko zależy od kąta postrzegania...
OdpowiedzUsuńte bardziej "dorosłe" maskują się -te młodsze mają dżinsy tak absurdalnie wąskie, że ciężko włożyć w nie przedramię, a co dopiero uda. O legginsach wspomnę mimochodem, że one są jeszcze mniej dyskretne.
Usuńna ogół patrzę z góry i wzrok ściąga mi grawitacyjnie. nie kładę się, żeby zmienić perspektywę widzenia.
Obyśmy tylko takie dylematy mieli. Spacer będzie w porządku, tak myślę, bo przewietrzy się to i owo. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNazwisko sugeruje, że raczej mgłą się zasnuje - bo nadinterpretacje urosną do absurdu.
UsuńZwierzęta karmimy chętniej, bo to jest coś, że oswajamy dzikość.
OdpowiedzUsuńA na głodnych ludzi patrzymy niechętnie, bo to żaden gość
i do tego jeszcze pachnie nieprzyjemnie...
Dodam od siebie, że zwierzę nas nie oszuka. Kiedyś miałam gest i chciałam bezdomnemu kupić coś do jedzenia. Chciał tylko pieniędzy, więc odmówił. Później spotkaliśmy się w kolejce sklepowej, już udało mu się wyżebrać drobne, kupował piwo.
O takich nogach nic nie wiem, to się nie wypowiadam.
ja też dałem sie oszukać - nie raz. księżniczka bałkańska o poranku na mleko zbierała, a po południu... szkoda gadać - oko mam, to widziałem co widziałem. nie czułem się dobrze.
UsuńPtaki nie są takie wybredne...
OdpowiedzUsuńMnie dziwi czasem nie tyle wygląd nóg, co sposób chodzenia, najładniejszą postać zepsuć może nieładny chód...
spotkałem parę lat temu kobietę, która zrobiła parę kroków do autobusu i rozum mi odebrało - nie umiałem przestać patrzeć. cud, że wysiadłem, gdzie potrzebowałem, a nie tam, gdzie ona.
UsuńO, nie. Jestem młoda, ale horyzontalnie też niczego sobie! I nie zaplatam nóg. A gdy byłam JESZCZE MŁODSZA, miałam tak samo. O!
OdpowiedzUsuńznaczy - zaplatałaś, czy młodszą będąc również horyzontalnie na bogato byłaś wyposażona?
UsuńNie zaplatałam nigdy. Od początku jestem wersją full wypas.
Usuńnie zaplatasz... to wielka szkoda - odbierasz mi chleb, bo ja żyję z widzianego, a przy Tobie nie miałbym o czym pisać
UsuńNa pewno coś by się znalazło. Jak nie wertykalnie, to horyzontalnie.
Usuń:-) Byłam tu ... jaka ulga w odbieraniu świata...
OdpowiedzUsuńobawiam się, że zrozumienie opuściło mnie i nawet z ciemnego zaułka nie wygląda w moją stronę.
Usuńgdzie byłaś? i skąd ulga?