Mandarynka na obrusie suchego, brązowego liścia wygląda
jak ślimak podmorski, a przedzierać się musi pośród zziębniętego, podwórkowego
kurzu udeptanego stopami ludzi i gołębi. Może idzie do pojemnika z wodą, pod te
ostrokrzewy, gdzie kawałek suchego chleba rośnie górą twardą i niedostępną dla
niewielkich dziobów? Po nocnych szaleństwach nawet wiatr zamarł i odsypia
hulankę. Aż do horyzontu pusto od myśli. Na chodniku poległ gwałtowną śmiercią poszarzały
śmietnik, dobrze, że nie krwawi zawartością. W kałużach beznamiętnie odbija się
niebo niosąc niegasnące echa spóźnionych fajerwerków. Znak drogowy zabraniający
zatrzymywania się pochylił się i chyba chce czołem oprzeć się o wierzbę, żeby
wspólnie zapłakać, ponieważ świat cały najwyraźniej go zlekceważył. I tylko
wróble nie skażone kalendarzem wykazują się towarzysko w codziennych deliberacjach, popiskując wesoło pomiędzy gałęziami drzew.
A u mnie odwrotnie, wiatr szaleje do woli, ptaków ni widu ni słychu...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam noworocznie :-)
dzień leniwca - w sumie pogoda może sobie pozwalać na fanaberie...
UsuńWyjechałam w stronę potencjalnego występowania zimy, a obudziwszy się rano, doznałam słońca i 15 stp. C
OdpowiedzUsuńZnowu w życiu mi nie wyszło, ptaków wiosny też nie ma. :P
szukaj pozytywów - negatywy same Ciebie znajdą.
UsuńU mnie mandarynki na drzewach sobie wiszą, wiatr znad morza dość mocno wiał, a wróbli nie było - to one pewnie odsypiały jakieś nocne hulanki, tylko jakie, bo ogólnie tutaj tej nocy hulanek nie ma...
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego w Nowym Roku!
wiatr od morza w Japonii masz chyba w standardzie i ewenementem byłby każdy inny.
Usuńniech ten rok będzie tak piękny, jako te wiśnie kwitnące po japońsku od wschodu słońca.
Lubię ślimaki...
OdpowiedzUsuńzdawało mi się, że jesteś bezmięsna...
OdpowiedzUsuńa morskie są często trujące - szczególnie w takich jadowitych kolorkach
Znaczy, balanga była :)
OdpowiedzUsuńokolica taka - balanga jest każdego dnia - tym razem bardziej masowa
Usuń